Tylko jeden reprezentant Niemiec, Markus Eisenbichler, zakończył ostatni konkurs Pucharu Świata (w Zakopanem) w czołowej dziesiątce. Punkty zdobyło jeszcze czterech podopiecznych Stefana Horngachera, ale nie liczyli się oni w walce o punkty. Rozczarował zwłaszcza Karl Geiger, który jeszcze niedawno imponował formą - został mistrzem świata w lotach, a Turniej Czterech Skoczni zakończył na drugim miejscu. W Zakopanem był jednak dopiero 25.
Niemcy słabo spisali się także w sobotnim konkursie drużynowym na Wielkiej Krokwi, w którym zajęli dopiero szóste miejsce. To wielkie rozczarowanie i zarazem powody do niepokoju, bo mistrzostwa świata w Oberstdorfie coraz bliżej.
Rzecz jednak w tym, że Horngacher nie ma alternatyw, dlatego nie dokonał żadnych zmian w składzie na nadchodzący weekend Pucharu Świata w Lahti. W Finlandii wystartują więc: Markus Eisenbichler, Karl Geiger, Severin Freund, Pius Paschke, Martin Hamann oraz Constantin Schmid.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"
- Chcemy wykorzystać zawody w Lahti, aby postawić kolejny krok naprzód wraz z całą drużyną. Profil skoczni i dobre wyniki z ostatnich lat na tym obiekcie powinny nam w tym pomóc - powiedział Horngacher, cytowany przez portal skispringen.com.
Wciąż daleko od optymalnej formy są Richard Freitag i Andreas Wellinger, którzy we wtorek startowali w zawodach FIS Cup w Szczyrku. O ile Freitag zajmował przyzwoite lokaty, Wellinger spisał się bardzo słabo. W środę nie wszedł nawet do drugiej serii, a FIS Cup to przecież trzecia liga skoków narciarskich.
W najbliższy weekend, w Lahti, odbędą się dwa konkursy - w sobotę drużynowy, a w niedzielę indywidualny