Zaczęło się dramatycznie, ale koniec może być jak z bajki. Najpierw organizatorzy i niemiecki sanepid, przez niejednoznaczny wynik testu Klemensa Murańki na koronawirusa, wykluczyli całą polską kadrę z kwalifikacji w Oberstdorfie.
Gdy powtórzony wynik Murańki okazał się negatywny, rozpoczęła się walka o warunkowe dopuszczenie Biało-Czerwonych do konkursu. Batalia zakończyła się sukcesem, a Polacy swoimi skokami pokazują, jak niewiele dzieliło organizatorów turnieju od kompromitacji.
Zaczął Kamil Stoch od 2. miejsca w Oberstdorfie. W Nowy Rok w Ga-Pa Stoch był czwarty, a wygrał Dawid Kubacki. W Innsbrucku to trzykrotny mistrz olimpijski nie zostawił rywalom złudzeń, a Kubacki zajął 3. miejsce. Swoje próby na Bergisel zawalili natomiast Halvor Egner Granerud oraz Karl Geiger i to Polacy objęli podwójne prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Granerud zaatakował polskich skoczków. Teraz się tłumaczy. "Niesmak pozostał"
Przed Bischofshofen Stoch drugiego Kubackiego wyprzedza o 15,2 punktu, a trzeciego Graneruda o 20,6 punktu. Media żyją walką lidera z Granerudem, ale tak naprawdę Kamil Stoch bardziej musi oglądać się na swojego kolegę z kadry. Kubackiego stać na wielkie rzeczy w Bischofshofen. Udowodnił to w poprzednich sezonach.
Od kilku lat na Paul-Ausserleitner-Schanze mistrz świata czuje się jak ryba w wodzie. W 2019 roku, podczas kwalifikacji, huknął 145 metrów. Ustanowił nowy rekord skoczni. W konkursie zajął 2. miejsce, przegrywając tylko z fenomenalnym wtedy Ryoyu Kobayashim.
Rok później znów szalał w Bischofshofen, ale tym razem stawka była jeszcze większa. W finałowym konkursie 68. TCS Kubacki bronił pozycji lidera. Presję udźwignął w mistrzowskim stylu. Wygrał konkurs i przypieczętował triumf. Do tego w pierwszej serii znów poleciał na 145. metr i wyrównał swój własny rekord obiektu. Udowodnił po raz kolejny, że uwielbia tę skocznię, z wzajemnością.
Stoch co prawda również z powodzeniem startuje w Bischofshofen (dwa zwycięstwa, raz 3. miejsce), ale na Dawida Kubackiego musi bardzo uważać. Jego kolega z kadry jest w takiej formie, że stać go trzeci rok z rzędu na skoki w okolicach 145. metra.
Dla polskich kibiców to znakomita sytuacja. Dwóch Polaków przyjeżdża do Bischofshofen jako liderzy turnieju i w dodatku są w znakomitej formie. Co prawda za nimi jest mocny Halvor Egner Granerud, ale przy równych warunkach, to nasi reprezentanci powinni między sobą rozstrzygnąć walkę o Złotego Orła.
Faworytem jest Stoch, ale Kubacki ma jeszcze asa w rękawie w postaci skoczni w Bischofshofen. Czy odrobi 15,2 punktu i obroni tytuł? Czy jednak to Stoch trzeci raz w karierze wygra TCS? Przekonamy się w środę 6 stycznia wieczorem. Początek konkursu o 16:45. Wcześniej, we wtorek 5 stycznia o 16:30, zaplanowano kwalifikacje.
Transmisja z eliminacji w Eurosporcie 1. Konkurs na żywo pokaże TVP 1, TVP Sport, Eurosport 1. Zawody będzie można zobaczyć również w WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo z wszystkich serii w Bischofshofen na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Klasyfikacja finansowa skoczków. Kamil Stoch polskim liderem
To nie pierwszy wyskok Graneruda. Lubi robić wokół siebie szum