Reprezentacja Niemiec mogła wystawić 12 skoczków podczas dwóch pierwszych konkursów 69. Turnieju Czterech Skoczni - w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. Wszystko za sprawą przepisów, które gospodarzom pozwalają powołać także grupę krajową.
Po zawodach w Ga-Pa Stefan Horngacher musiał jednak zredukować skład do sześciu zawodników. Ostatecznie postawił na Karla Geigera, Markusa Eisenbichlera, Piusa Paschke, Martina Hamanna, Constantina Schmida oraz Severina Freunda.
W szóstce zabrakło miejsca m.in. dla Richarda Freitaga, który w piątkowym konkursie zajął 27. miejsce. Był lepszy nie tylko od Freunda, ale również od Schmida, który sklasyfikowany został dopiero na 47. lokacie. Mimo to Freitag nie znalazł uznania w oczach austriackiego szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?
- Richard zdobył w piątek punkty, ale musieliśmy wybrać między nim a Constantinem Schmidem. Constantin zdobył już srebrny medal mistrzostw świata w lotach narciarskich w tym sezonie i znacznie wyprzedził go w wewnętrznych eliminacjach. Jest młodym skoczkiem na przyszłość. Richi powinien pokazać trochę więcej, żebym na niego postawił - wyjaśnił Horngacher, cytowany przez skispringen.com.
Przez sobotnie kwalifikacje w Innsbrucku przebrnęła cała szóstka Niemców. Freund i Schmid ponownie nie zachwycili. Pierwszy zajął 41. miejsce, a drugi dopiero 46.
W szóste wystawionej na drugą część TCS zabrakło nie tylko Freitaga, ale i Andreasa Wellingera - mistrza olimpijskiego ze skoczni normalnej w Pjongczangu. Wellinger ma jednak przed sobą długą drogę w powrocie do skoków po poważnych problemach zdrowotnych. Do tej pory nie zdobył ani jednego punktu do klasyfikacji Pucharu Świata 2020/21.
Czytaj także:
- 69. Turniej Czterech Skoczni. Dobry prognostyk dla Polaków i zły dla norweskiego lidera
- Niskie nagrody finansowe w Turnieju Czterech Skoczni. Piotr Żyła: Niech spojrzą na Norwegów i się uczą