Trwa walka Polaków o możliwość startu w konkursie otwierającym Turniej Czterech Skoczni. Jeżeli powtórzone testy Biało-Czerwonych dadzą wyniki negatywne, wówczas zespół Michala Doleżala zostanie dopuszczony do rywalizacji.
Martin Schmitt przyznał, że należy zaufać tym, którzy podejmują decyzje. Podkreślił, że jeżeli zostały wdrożone odpowiednie procedury - takie jak w niemieckiej reprezentacji - to ryzyko zakażenia u pozostałych zawodników się zmniejsza.
Zdaniem byłego niemieckiego skoczka w sportach zimowych trudniej przygotować się do rywalizacji w pandemicznych warunkach niż np. w tenisie czy NBA. Każdy obiekt jest bowiem zupełnie inny od siebie. - Dla drużyn najważniejsze jest to, by robić wszystko, co umożliwi utrzymanie dystansu i ograniczenie kontaktu z osobami z zewnątrz - powiedział Schmitt w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?
Eksperta niemieckiej telewizji zapytano również o to, kogo widzi w roli faworyta turnieju. Schmitt liczy na zwycięstwo Markusa Eisenbichlera, wysoko ocenia szanse Karla Geigera i Halvora Egnera Graneruda.
Jeżeli w Turnieju Czterech Skoczni od samego początku będą mogli wystąpić Polacy, to Kamil Stoch i Dawid Kubacki również będą zaliczani do grona faworytów. - W skokach nie ma nic pewnego. Piotr Żyła również jest świetnym skoczkiem i myślę, że w normalnych okolicznościach także byłoby go stać na podium - ocenił Niemiec.
Pierwszy konkurs w ramach 69. Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się we wtorek, 29 grudnia o godz. 16:30. W przypadku dopuszczenia Polaków do rywalizacji, o godz. 14:30 odbędzie się dodatkowa seria próbna dla Biało-Czerwony, a o godz. 15:00 dla wszystkich zawodników.
Czytaj także:
- Turniej Czterech Skoczni. Oficjalnie: Jest decyzja w sprawie występu Polaków w Oberstdorfie. Muszą spełnić jeden warunek
- Doleżal wprost o sytuacji w Oberstdorfie. "Komunikacja była bardzo zła, to bardzo mi się nie spodobało"