Mamy nowego mistrza świata w lotach narciarskich. Na skoczni Letalnica w Planicy przez dwa dni najlepiej spisywał się Karl Geiger. Niemiec miał sporo szczęścia, bo złoty medal wygrał z przewagą zaledwie 0,5 punktu.
W oczekiwaniu na ceremonię medalową mistrz świata udzielił krótkiego wywiadu telewizji Eurosport. 27-latek nie ukrywa, że gdyby kilka dni temu ktoś spytałby go, czy w Słowenii zdobędzie złoto, odpowiedziałby przecząco.
- To niezwykły dzień i nie wiem, co mam powiedzieć. To jest niewiarygodne. Kilka dni temu nie uwierzyłbym, że zostanę mistrzem świata, ale po wczorajszych skokach byłem już bardziej pewny siebie - tłumaczy niemiecki skoczek.
Karl Geiger zdradził, który skok był najważniejszy w walce o złoty medal. Wiadomo też, co zrobi ze swoim trofeum.
- Dzisiejszy pierwszy skok okazał się decydujący, aby zostać mistrzem świata. Złoty medal, który za chwilę odbiorę, trafi do pokoju mojego nienarodzonego dziecka - zdradza.
Co ciekawe, było ryzyko, że Niemiec nie przyjedzie do Planicy. Jego żona w każdej chwili może urodzić i z tego powodu odpuścił on zawody w Niżnym Tagile.
MŚ w lotach. Kibice i dziennikarze zachwyceni. "40 cm na wagę złota" >>
MŚ w lotach. Ważne informacje po konkursie indywidualnym. Polacy dali odpowiedź >>
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"