To był polski dzień w skokach narciarskich. Po pierwsze, Wisła jako jedyna w całym kalendarzu Letniego Grand Prix podjęła się i udźwignęła organizację zawodów Letniego Grand Prix w dobie pandemii koronawirusa, a po drugie Biało-Czerwoni nie mieli sobie równych na skoczni imienia Adama Małysza. Przypomnijmy - zajęli cztery pierwsze miejsca, a w czołowej "14" było ich aż siedmiu (WIĘCEJ).
Trzecie miejsce wywalczył Piotr Żyła. Dla doświadczonego zawodnika to wielki powód do radości, bo - jak przyznał Adam Małysz na antenie Telewizji Polskiej - Żyła prezentował bardzo nierówną formę podczas treningów.
Po zakończeniu zmagań Żyła był w świetnym humorze, o czym świadczy jego wpis w mediach społecznościowych. "I bajka. Fajnie wystartować, a wystartować i stać na podium to już dopiero fajnie" - napisał na Instagramie.
Faworytem sobotnich zmagań był Kamil Stoch, ale ostatecznie musiał on uznać wyższość Dawida Kubackiego. Zadecydowała o tym przede wszystkim pierwsza seria, w której to Kubacki wypracował sobie pokaźną przewagę nad Stochem. W finale, mimo fantastycznego skoku trzykrotnego mistrza olimpijskiego, Kubacki pewnie obronił pierwszą lokatę.
"Mazurek Dąbrowskiego nawet w strugach deszczu i nawet zagrany dla Dawida Kubackiego brzmi wyjątkowo" - napisał na Instagramie Stoch.
Już w niedzielę skoczek z Zębu będzie miał okazję do rewanżu. O 17:30 rozpocznie się drugi konkurs na skoczni w Wiśle.
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Letnie Grand Prix w Wiśle. Znamy skład Polaków na niedzielne zawody
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Jacek Krzynówek pod wrażeniem formy Bayernu Monachium. "To maszynka!"