22 czerwca Adam Małysz poinformował o pozytywnym wyniku badania na obecność koronawirusa. Przez kolejne blisko trzy tygodnie były polski skoczek narciarski musiał przebywać na kwarantannie. Na szczęście miał łagodne objawy choroby COVID-19. Bardziej we znaki dała mu się przymusowa izolacja.
Gdy tylko Małysz został przez służby sanitarne zwolniony z obowiązkowej kwarantanny, czekał na to, by znów móc podróżować. Na swoim instagramowym profilu dyrektor PZN zamieścił zdjęcie z krótkiego wypadu nad jezioro. Czujni internauci wychwycili, że Małysz pojechał na Węgry.
Jednocześnie Małysz zdradził, że to właśnie wyjazdów i podróży najbardziej brakowało mu w ostatnim czasie, w którym był objęty kwarantanną. "Szybki wypad ze znajomymi po kwarantannie. Powiem wam, że brakowało mi wyjazdów" - napisał na Instagramie. Jednym ze znajomych był Maciej Maciusiak, asystent trenera w kadrze skoczków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"
Małysz łagodnie przeszedł chorobę COVID-19. - Na sześć dni straciłem smak i węch. Potem wrócił. A ponadto czułem się nieco zmęczony przy pracach fizycznych. Współczuję tym, którzy mają klasyczne objawy - mówił Małysz w rozmowie z "Super Expressem".
Po tym, jak u Małysza wykryto koronawirusa, testy przeszli polscy skoczkowie narciarscy, którzy przebywali wtedy na zgrupowaniu w Wiśle. Przebadano także sztab szkoleniowy. Wyniki były negatywne i zawodnicy mogli kontynuować bez przeszkód przygotowania do sezonu.
W trudnych chwilach Małysz mógł liczyć na wsparcie swojej żony, Izabeli. - Gdyby nagle pogorszyło mi się zdrowie lub nastrój, będzie przy mnie Iza. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, a kwarantanna się nie przeciągnie - pisał Małysz w mediach społecznościowych.
Czytaj także:
Alexis Pinturault przyznał, że był zakażony koronawirusem. Zachorowała cała rodzina
Skoki narciarskie. Zimowe konkursy w Niemczech z kibicami? Organizatorzy chcą brać przykład z Bundesligi