Serwis "skijumping.pl" poinformował, że duet trenerów Jure Radelj i Jane Vaeaetaeinen nie pracuje już z chińskimi skoczkami narciarskimi.
Radelj rozpoczął pracę z Chińczykami w 2018 roku. Wcześniej współpracował ze skoczami z Korei Południowej i wydawało się, że idealnie zna klimat azjatycki.
Postęp chińskiej kadry nie był jednak znaczący i federacja zdecydowała się na zmianę. Nowym trenerem został Jani Klinga.
ZOBACZ WIDEO: Skoczkowie mogą zarobić mniej. "Z tym się trzeba liczyć"
Radelj bardzo krytycznie wypowiedział się o pracy chińskiej federacji. Nie szczędzi mocnych słów pod jej adresem. - Niestety nie mogłem zrealizować moich założeń, zbudować systemu, który planowałem. Tamtejsi działacze nie rozumieją tego sportu i jego zasad - powiedział w rozmowie dla "skijumping.pl".
- Nie miałem swobody w działaniu, nie dano mi możliwości stworzenia fundamentów pod dobrze funkcjonujący system. Mogę powiedzieć wprost - oni nie mają pojęcia na temat zasada funkcjonowania systemu skoków narciarskich, a jednocześnie odrzucają sugestie, które mogłyby usprawnić jego działanie. To właśnie powód, dla którego odszedłem - dodał Słoweniec.
Zobacz także:
Piłka nożna. Mateusz Borek: Brzęczek powinien jechać na Euro
Transfery. Legia nie planuje powrotu Michała Kucharczyka