Skoki narciarskie. Tragiczny wypadek w Czechach. Trener jechał pod wpływem, jedna osoba nie żyje

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Paweł Skorb / Na zdjęciu: znów czynne skocznie K-40 i K-70 w Harrachovie
Materiały prasowe / Paweł Skorb / Na zdjęciu: znów czynne skocznie K-40 i K-70 w Harrachovie
zdjęcie autora artykułu

Tragicznie zakończyły się młodzieżowe mistrzostwa Czech w skokach narciarskich. Jedna z wracających do domu grup miała wypadek samochodowy, w którym zginęła kobieta. Sprawcą zdarzenia był trener zawodników, który jechał pod wpływem alkoholu.

Do wypadku doszło na prostym odcinku drogi, 28 km od Harrachova, w którym odbywały się młodzieżowe mistrzostwa Czech w skokach narciarskich. Grupa zawodników z Nove Mesto na Morave wracała do domu vanem, który uderzył w drugi samochód. Według ustaleń portalu "Blesk", pojazdem kierował trener zawodników. Był pod wpływem alkoholu. Podczas kontroli "wydmuchał" pół promila.

W wyniku wypadku zginęła kobieta, jadąca drugim samochodem. Jej mąż i dziecko zostali przetransportowani helikopterem do szpitala. W vanie poszkodowanych było pięciu pasażerów, w tym czterech skoczków narciarskich.

Poszkodowani z furgonetki również trafili do szpitali. Trzy z nich miały "umiarkowane", a dwie pozostałe "lekkie" obrażenia.

Jeśli ustalenia się potwierdzą, trenerowi, który miał prowadzić samochód pod wpływem alkoholu grozi 6 lat więzienia.

Czytaj też: -> Tragiczny wypadek na zawodach jeździeckich. Nie żyje 33-letnia zawodniczka -> Koronawirus a igrzyska olimpijskie w Tokio. Nowe informacje angielskich mediów

Źródło artykułu: