22 grudnia 2019 roku, w ostatnim przed Świętami Bożego Narodzenia konkursie Pucharu Świata w Engelbergu, jedynie dwóch naszych reprezentantów zdołało awansować do finałowej serii. Dziewiąte miejsce podczas tamtej rywalizacji zajął Kamil Stoch, natomiast 25. Stefan Hula.
Pozostali Polacy spisali się zdecydowanie poniżej oczekiwań. 33. pozycję zajął Piotr Żyła, 35. Maciej Kot, 44. Klemens Murańka, a dopiero 47. Dawid Kubacki. Nowotarżanin po tamtych zawodach odrodził się niczym "feniks z popiołu", wygrywając w znakomitym stylu Turniej Czterech Skoczni.
Niechlubne osiągnięcie z Gross-Titlis Schanze zostało niestety powtórzone przez naszą kadrę podczas piątkowej (28 lutego) rywalizacji na obiekcie Salpausselka w Lahti. Do finałowej "30" awansowali jedynie Stoch oraz Kubacki. Trzykrotny mistrz olimpijski zajął piątą pozycję, a tuż za nim uplasował się aktualny mistrz świata z normalnej skoczni w Seefeld.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"
Kompletnie zawiódł Piotr Żyła, który ostatecznie zakończył zmagania na 37. miejscu. 42. był Klemens Murańka, natomiast dwie ostatnie pozycje (nie licząc dyskwalifikacji Junshiro Kobayashiego) zajęli odpowiednio Aleksander Zniszczoł oraz Jakub Wolny.
Okazja do rehabilitacji będzie już podczas sobotniego (29 lutego) konkursu drużynowego. Na niedzielę (1 marca) zaplanowano kolejne zawody indywidualne. Relacje na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Puchar Świata Lahti 2020. Znamy skład Polaków na konkurs drużynowy
- Skoki narciarskie. Puchar Świata Lahti 2020. Stefan Kraft niezmiennie na czele. Dawid Kubacki umocnił się na podium