Do kwalifikacji w Titisee-Neustadt przystąpiło tylko 51 zawodników. Pierwszy z nich, Koreańczyk Choi Seou, wylądował na buli i od razu było wiadomo, że tylko cud zapewni mu udział w dwóch indywidualnych konkursach. Na małej ilości skoczków skorzystał za to Maciej Kot, który w kwalifikacjach wyprzedził tylko trzech rywali.
- Ciężko znaleźć jakiś pozytyw w dzisiejszych skokach. Skakało mi się bardzo źle. Żaden skok nie był dobry. Trzeba wyciągnąć wnioski, ale o skokach zapomnieć. Takie coś nie powinno się w ogóle zdarzyć - mówił na antenie Eurosportu Kot po skoku na odległość 115 m.
Polak ma wyraźne problemy z formą w tym sezonie. Konkurs w pierwszej "20" zakończył tylko raz - na początku sezonu w Ruce był osiemnasty. 28-latek nie może się przełamać, a sytuacja nie zmieniła się także po ostatnich treningach w Zakopanem.
Dziennikarz Eurosportu zapytał Kota o przyczynę problemów. - Gdybym zlokalizował, to bym skakał lepiej. Mieliśmy spokojny trening w Zakopanem, który nie przyniósł rezultatu (...) to jest niekomfortowa sytuacja, gdy czucie zawodnika nie pokrywa się z rzeczywistością - wyjaśnił drużynowy mistrz świata z 2017 roku.
Czytaj też: Skoki narciarskie. Titisee-Neustadt Five. Kamil Stoch wytłumaczył się ze słabego skoku
Czytaj też: Skoki narciarskie. Puchar Świata w Titisee-Neustadt. Piotr Żyła: Biednie dziś było, ale to po urodzinach
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Jakub Kot o sytuacji kadry B. "Ciężko w tej chwili oceniać formę tych zawodników"