Skoki narciarskie. PŚ w Klingenthal: Świetny występ i zwycięstwo Biało-Czerwonych!

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Świetne skoki i efektowne zwycięstwo Polaków w Klingenthal! W drugim w tym sezonie Pucharu Świata konkursie drużynowym nasi reprezentanci pewnie pokonali wszystkich rywali. Najlepszym z Biało-Czerwonych Dawid Kubacki.

Klingenthal w przeciwieństwie do Kuusamo i Niżnego Tagiłu uchodzi za szczęśliwe dla polskich skoczków. W przeszłości wygrywali tam Kamil Stoch i Krzysztof Biegun, a ostatnią rozegraną na Vogtland Arenie drużynówkę na najwyższym stopniu podium zakończyli właśnie Biało-Czerwoni. Trzy lata temu, w grudniu 2016 roku, Polacy skakali w składzie Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Maciej Kot. Zwyciężyli bardzo pewnie, z ponad 40 punktami przewagi nad drugimi Niemcami.

"Drużynówka" w Klingenthal wydawała się więc idealnym konkursem na przerwanie serii co najwyżej przeciętnych występów zawodników Michala Doleżala, nabranie pewności siebie i włączenie się do walki o wysokie pozycje. Tym bardziej, że historycznie nasi reprezentanci zaczynali spisywać się w Pucharze Świata dobrze lub bardzo dobrze właśnie w okolicach połowy grudnia.

Sobotniemu konkursowi zagrażała pogoda, silny wiatr spowodował przełożenie zawodów kobiet i odwołanie serii próbnej mężczyzn. Na szczęście później sytuacja się poprawiła i udało się wystartować zgodnie z planem, czyli o godzinie 16.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. PZN nie zapłacił ani złotówki za nowe buty. "Na badania jest specjalny grant"

Czytaj także:
Klingenthal - tutaj działy się cuda. Wygrywali najwięksi i skoczkowie szerzej nieznani
Puchar Świata Klingenthal 2019. Dawid Kubacki chwali organizatorów

Polacy start mieli znakomity - wciąż nierówny Żyła tym razem odpalił z progu, wykorzystał dobre warunki w powietrzu i wylądował aż na 145. metrze. Jury przestraszyło się tej odległości i błyskawicznie zarządziło obniżenie belki z 11. do 9. W pierwszej grupie dalej od wiślanina nie skoczył nikt, ale Philipp Aschenwald uzyskał odległość tylko o pół metra gorszą i Austriacy wyprzedzili nas o niecałe 2 punkty.

W grupie drugiej Jakub Wolny, jedyny, który nie uczestniczył w drużynowym zwycięstwie Biało-Czerwonych sprzed trzech lat, kontynuował dobrą passę Polaków. W ładnym stylu osiągnął 136 metrów. Gregor Schlierenzauer miał gorszy wynik (131,5 metra) i tak oto nasi reprezentanci na półmetku pierwszej serii prowadzili z prawie 6 punktami przewagi nad Austrią i aż 36-punktowym zapasem nad trzecią Norwegią.

W trzeciej grupie nie było imponujących odległości, Michael Hayboeck i Johann Andre Forfang skoczyli bardzo słabo (odpowiednio 118,5 i 114 metrów) i w tej sytuacji przyzwoite 126 metrów Stocha pozwoliło Biało-Czerwonym uciec Austriakom aż na 20 punktów, a Norwegom już na ponad 50.

Wśród liderów drużyn doskonale wypadł Ryoyu Kobayashi (139 metrów), który dał Japończykom awans na trzecie miejsce przed Norwegów. Kubacki osiągnął 133,5 metra i był to wynik na tyle dobry, by Polska zakończyła pierwszą serię na prowadzeniu, z 18,8 punktu przewagi nad Austrią i 41,4 nad Japonią.

Dużym negatywnym zaskoczeniem była postawa Niemców. Prowadzeni przez Stefana Horngachera reprezentanci gospodarzy konkursu jeden po drugim (poza Karlem Geigerem) lądowali wyraźnie przed punktem K i po czterech skokach tracili do naszych zawodników aż 110 punktów.

W pierwszym w sezonie 2019/2020 konkursie drużynowym, w Wiśle, Polacy znakomicie spisali się w pierwszej serii, by w drugiej skakać zdecydowanie słabiej i spaść na trzecią pozycję. Na Vogtland Arenie nie chcieliśmy powtórki takiego scenariusza.

Żyła w swoim drugim skoku nie zbliżył się do odległości osiągniętej kilkadziesiąt minut wcześniej, ale miał mniej korzystne warunki, skakał z niższej belki, a 127,5 metra wystarczyło, by utrzymać Austriaków na dystans (126,5 metra Aschenwalda, przewaga 16,6 punktu). Za plecami prowadzącej dwójki rozpędzali się natomiast japońscy skoczkowie, którzy dzięki 135,5 metra Yukiyi Sato odskoczyli Norwegom na prawie 10 punktów.

Wolny przy bardzo sprzyjającym wietrze doleciał do 130. metra, co nie udało się żadnemu innemu zawodnikowi w tej grupie. Przewaga Polaków nad Austrią wzrosła do 24 punktów. Z kolei w walce o trzecią lokatę tym razem Thomas Markeng (127,5 metra) był lepszy od Daikiego Ito (125 metrów) i Norwegowie zbliżyli się do Japończyków na 0,5 punktu.

W trzeciej grupie Stoch (126 metrów) dość wyraźnie przegrał bezpośrednią rywalizację z Hayboeckiem (131,5 metra) i przed ostatnią grupą Biało-Czerwoni mieli nad Austrią dokładnie 17 punktów przewagi. A to oznaczało, że o ile Kraft nie dokonałby cudu, solidny skok Kubackiego zagwarantowałby Polakom zwycięstwo. Inne ekipy w walce o triumf już się nie liczyły.

Niezwykle zaciętą rywalizację o najniższy stopień podium ostatecznie wygrali Japończycy, dzięki wracającemu do kapitalnej dyspozycji z poprzedniego sezonu Ryoyu Kobayashiemu (135,5 metra przy 130 Johanssona). W walce o zwycięstwo Kraft zrobił swoje, choć wspomnianego cudu nie dokonał. Jego 133,5 metra sprawiało, że Kubacki musiał skoczyć około 127 metrów.

Nasz reprezentant skoczył dużo dalej, aż 137 metrów, do tego w pięknym stylu. A to oznaczało pewne zwycięstwo naszych skoczków. Żyła, Wolny, Stoch i Kubacki ostatecznie wyprzedzili drugich Austriaków o 25 punktów.

To szóste zwycięstwo Biało-Czerwonych w historii ich występów w konkursach drużynowych. W niedzielę o godzinie 16 konkurs  indywidualny. Po sobotniej wygranej zawodnicy trenera Michala Doleżala przystąpią do niego z rozbudzonymi apetytami na podium.

Polacy zwycięzcami, najlepszy indywidualnie Ryoyu Kobayashi, a największymi przegranymi Niemcy. Dopiero szóste miejsce drużyny w składzie Markus Eisenbichler, Constantin Schmid, Richard Freitag i Karl Geiger przed własną publicznością to duże rozczarowanie.

Wyniki pierwszej serii konkursu drużynowego:

MiejsceKrajNota
1. Polska (Piotr Żyła, Jakub Wolny, Kamil Stoch, Dawid Kubacki) 968,7
2. Austria (Philipp Aschenwald, Gregor Schlierenzauer, Michael Hayboeck, Stefan Kraft) 943,7
3. Japonia (Yukiya Sato, Daiki Ito, Junshiro Kobayashi, Ryoyu Kobayashi) 911,0
4. Norwegia (Marius Lindvik, Thomas Markeng, Johann Andre Forfang, Robert Johansson) 898,2
5. Słowenia (Anże Lanisek, Anże Semenic, Timi Zajc, Peter Prevc) 852,6
6. Niemcy (Markus Eisenbichler, Constantin Schmid, Richard Freitag, Karl Geiger) 816,7
7. Szwajcaria (Gregor Deschwanden, Dominik Peter, Simon Ammann, Kilian Peier) 768,0
8. Rosja (Michaił Nazarow, Roman Trofimow, Dmitrij Wasiljew, Jewgienij Klimow) 709,6
9. Finlandia 345,1
Źródło artykułu: