Skoki narciarskie. Pechowe lato Tandego. Ma być gotowy na inaugurację

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Daniel Andre Tande
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Daniel Andre Tande

Daniel Andre Tande nie mógł zgodnie z planem przygotowywać się do sezonu 2019/20, bo przerwę wymusiła kontuzja kolana. Norweg zapowiada jednak, że będzie gotowy na pierwsze zawody w Wiśle.

W tym artykule dowiesz się o:

W sierpniu Daniel Andre Tande nabawił się urazu kolana, który wykluczył go z treningów na kilka tygodni. Norweski skoczek już wtedy wiedział, że nie będzie mógł sprawdzić się w rywalizacji z najlepszymi w Letnim Grand Prix. Po blisko dwumiesięcznej przerwie wrócił jednak na skocznie, oddając swoje próby na obiekcie w Trondheim.

- Bardzo dobrze jest w końcu wrócić. Skoki nie są jeszcze na najwyższym poziomie, potrzebuję do tego jeszcze wielu prób - powiedział 25-latek, cytowany przez oficjalną stronę FIS. Tande w środę oddał trzy skoki, a następnie opuścił drugi, popołudniowy trening. - Miałem dziwne uczucie w kolanie po pierwszych skokach, ale nie ma się czego bać - przyznał.

Do inauguracji Pucharu Świata w Wiśle pozostało około sześciu tygodni (22-24 listopada), ale Tande jest dobrej myśli i wierzy, że to wystarczająco, aby przygotować się do rywalizacji z czołówką.

ZOBACZ WIDEO: Duże zmiany w polskiej kadrze skoczków! Rafał Kot mówi o nowościach sprzętowych i Kamilu Stochu

- Oczywiście, będę gotowy na konkurs otwarcia Pucharu Świata, przynajmniej taki jest mój cel. Nie sądzę, abym miał z tym jakiś problem problem. Mam nadzieję, że do tego czasu poziom skoków będzie bliższy mojemu najlepszemu - dodał.

Przypomnijmy, że Daniel Andre Tande problemy z kolanem miał już w trakcie sezonu 2018/19. Po upadku na skoczni w Lahti musiał przedwcześnie zakończyć udział w Pucharze Świata.

Czytaj także: Skoki. Zakopane zorganizuje mistrzostwa świata juniorów w narciarstwie klasycznym

Czytaj także: Skoki narciarskie. Nowe buty Polaków przyniosły już ważny efekt. Rafał Kot: Wywołały zamieszanie u rywali

Komentarze (0)