PŚ w Engelbergu. Piotr Żyła wskazał błędy w swoich skokach. "Dużo pracy przed nami"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Piotr Żyła zapewnił, że wykonał plan na konkursy Pucharu Świata w Engelbergu. Podobnie jak w sobotę, polski skoczek zajął drugie miejsce i wciąż widzi rezerwy w swoich próbach.

W tym artykule dowiesz się o:

Po niedzielnym konkursie  wyjawił, że odczuł poprawę w stosunku do sobotnich skoków, ale dodatkowo wskazał, nad czym musi jeszcze popracować. - Dzisiejsze skoki wydawały się lepsze od tych z wczoraj. Bardziej spokojniejsze, szczególnie przy lądowaniu. W pierwszym miałem trochę problemów przy lądowaniu i nad bulą. W drugim też można było płynniej przelecieć nad bulą, ale jestem zadowolony. Skoki sprawiały mi dużo radości. Wykonałem swój plan - zapewnił Żyła w rozmowie z TVP Sport.

W niedzielę wygrał Ryoyu Kobayashi, który powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej nad Polakami (ZOBACZ). Żyła po pierwszej serii był trzeci, ale po finałowym skoku wyprzedził Kamila Stocha. Na piątym miejscu znalazł się natomiast Dawid Kubacki. - Bardzo fajnie, że jako drużyna tak poskakaliśmy. To jest bardzo budujące i motywujące dla całej drużyny - dodał Polak.

Żyła zapewnił, że nasi reprezentanci mają potencjał, aby wyprzedzić lidera sezonu Kobayashiago. - Trzeba się skoncentrować na sobie. Zrobić swoją pracę, on skacze teraz naprawdę bardzo dobrze, ale można jeszcze trochę popracować, żeby go złapać - zapewnił 31-latek.

Dziennikarz przypomniał, że przed laty trener Apoloniusz Tajner radził Adamowi Małyszowi, by "położyć się pod kołderkę", co miało zapobiec zgubieniu formy przez święta. - Czasy podkołderkowe się zmieniły. Trzeba pracować. Dużo pracy przed nami, nie tylko do Turnieju Czterech Skoczni, ale i do reszty sezonu. Dużo nas jeszcze czeka - zakończył Żyła.

Doświadczony skoczek po raz dziewiąty w karierze stanął na podium w Pucharze Świata, dzięki czemu zbliżył się w historycznej klasyfikacji do Piotra Fijasa. Jeśli Żyła jeszcze raz zajmie jedno z pierwszych trzech miejsc będzie miał przed sobą już tylko Małysza i Stocha.

ZOBACZ WIDEO Polacy zaskoczyli podczas lotów narciarskich. "Loty to pewna nagroda i frajda"

Komentarze (0)