- Jestem na naprawdę bardzo dobrej drodze. Wróciła radość i prawdziwa motywacja, żeby dać z siebie wszystko. Moje przeczucia są dobre. - zdradził w rozmowie z austriacką agencją prasową Gregor Schlierenzauer. Słowa te na krótko przed inauguracją Pucharu Świata będą z pewnością pokrzepieniem dla jego fanów, którzy już od kilku sezonów czekają na powrót ich idola do czołówki.
Po przykrych kontuzjach i zmaganiach z brakiem motywacji Austriak wreszcie ma powody do zadowolenia. - Mam za sobą bardzo intensywne lato, pierwsze od trzech lat bez żadnej kontuzji. Czuję, że fizycznie jestem w miejscu, w którym byłem, zanim zerwałem więzadło. To napawa mnie optymizmem - przyznał skoczek.
Ogromnym motorem napędowym dla Austriaka są mistrzostwa świata, które w 2019 roku odbywają się w Tyrolu - regionie, z jakiego pochodzi Schlierenzauer. Zdobycie medalu w Seefeld byłoby spełnieniem jego marzenia, jednak cel, jaki stawia sobie skoczek, jest nieco inny. - Do lutego jest jeszcze trochę czasu. Moim celem jest po pierwsze zyskanie stabilności, z którą w parze pójdzie pewność siebie. Wówczas zrobienie tego ostatniego kroku jest tylko kwestią czasu - podsumował zawodnik.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Mecz Niepodległościowy dla Gwardii Opole