[b]
Dawid Góra: W piątek mówił pan o tym, że chce udobruchać skocznię. Nie do końca się udało.[/b]
Dawid Kubacki: To prawda, ale pozwoliła mi ona na poprawienie życiówki. To jest pozytyw. Jeszcze trochę pracy przede mną.
Z jakim nastrojem zacznie pan przygotowania do następnego sezonu? Treningi zaczną się za kilka dni.
Nastrój jest bardzo dobry, bo praca, którą wykonałem, przyniosła fajne efekty. Zakończyłem sezon na dziewiątym miejscu, co, na razie, jest moim życiowym osiągnięciem, jeśli chodzi o Puchar Świata. Były też pierwsze podia. Jestem zadowolony. Radość jednak nie przesłania myśli o tym, że trzeba jeszcze więcej pracować, jeśli chcę dążyć do tego, aby w Planicy odbierać kryształową kulę. Dużo wolnego nie będziemy mieli, więc pracujemy dalej. Wierzę, że efekty będą bardzo dobre.
Stefan Horngacher zostaje. To dobra wiadomość?
Nie przewidywałem innego scenariusza. Dla mnie to norma - zostaje, jak jest. Cieszę się, że będziemy mogli dalej pracować, bo widać rezultaty.
Trener, póki co, zostaje tylko na rok.
To jest kwestia podpisania kontraktu. Jak będzie dalej, trudno przewidzieć.
Wcześniej mówiło się o czterech latach.
To już kwestia nie dla mnie, tylko dla sztabu i związku. Ja umowy nie konstruowałem i nie byłem przy rozmowach. Mogę się tylko cieszyć, że trener zostaje.
Horngacher jest gwarantem sukcesu w przyszłym roku?
Nie, gwarantem sukcesu jest cała drużyna - zarówno zawodnicy, bo dajemy z siebie wszystko, jak i reszta sztabu. Stefan jest bardzo dobrym trenerem, ale uważam, że gdyby nie ludzie, którzy są wokół niego, trudno byłoby mu aż tyle zdziałać. Sukces gwarantuje cała drużyna, która jest spójna i bardzo dobrze pracuje. To nazwałbym przepisem na sukces.
ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: A tak prosiłem, żeby nie mówić o tym Kamilowi!