"Nic nie robił". Mocne zarzuty w kierunku Stoeckla

PAP / Michał Meissner / Alexander Stoeckl
PAP / Michał Meissner / Alexander Stoeckl

Niespodziewanie Alexander Stoeckl zakończył współpracę z Polskim Związkiem Narciarskim. Zadowolenia z tego powodu nie ukrywa legendarny trener Kazimierz Długopolski. - Ja nie widziałem przez całą zimę żadnej jego działalności - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

Mało kto się tego spodziewał, ale w piątek (14 lutego) Alexander Stoeckl zrezygnował z pracy w Polskim Związku Narciarskim. Nastąpiło to kilka dni po tym, jak niezbyt przychylne słowa w jego kierunku wypowiedział prezes PZN Adam Małysz.

- Chcieliśmy, żeby Stoeckl był przywódcą całych skoków. Ale czujemy, że trochę za bardzo stał się teamem. Brakuje trochę dystansu. Widzieliśmy, jak Słoweńcy potrafili walczyć o swoje na lotach i w Willingen po dyskwalifikacji Zajca. A u nas Alexa nie widać, a po to Thomas go chciał, aby walczył o nasz team - mówił Małysz w TVP Sport.

O komentarz do decyzji Stoeckla poprosiliśmy Kazimierza Długopolskiego. Legendarny trener przyznał, że z uśmiechem na twarzy przyjął informację o tym, że Austriak zakończył współpracę z PZN.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień

- I dobrze. Jaką on rolę spełniał? Ja nie widziałem przez całą zimę żadnej jego działalności. Mieliśmy raz spotkanie jako trenerzy w Zakopanem i mówił, że będzie się kręcił wokół trenerów, coś doradzał. I na tym się skończyło - mówił.

- Raz w Szczyrku mieliśmy wykład z nim, trwało to z trzy godziny i tyle. Nic więcej nie robił. Ja osobiście nie dostrzegam żadnego pożytku z tego, że pracował w PZN - dodawał w rozmowie z naszym portalem.

Długopolski zastanawia się, czy PZN nie powinien sam wcześniej zareagować i przesunąć Stoeckla na stanowisko pierwszego trenera polskich skoczków.

- Nie wiem, czy to na pewno odpowiedni moment na opuszczanie okrętu. Przypuszczałem, że PZN podziękuje Thurnbichlerowi, a w jego miejsce wejdzie Stoeckl. Widziałem go jako pierwszego trenera, a nie dyrektora - podkreślił.

Czy decyzja Stoeckla może w jakimś stopniu wpłynąć na postawę polskich skoczków. - Ta decyzja nic nie zmienia. Pół żartem, pół serio, za jego pensję można by opłacić kilku innych polskich trenerów - zakończył Długopolski.

Szymon Michalski, dziennikarz WP SportoweFakty.

Komentarze (16)
avatar
BVB 09 Dortmund
9 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zauważył ze Małamysz we wszystko wsadza nosa. Całkowicie położył polskie sporty zimowe. Brawo dekarz! 
avatar
Kristoferro
7 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ile kaski przytulił? 
avatar
DrawA
8 h temu
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Małysz. Kolejny temat , żebyś zrezygnował. Jesteś beznadziejny. Nic nie potrafisz. Odpuść. Zajmij się Izą. Sprowadziłeś skoki na dno. Może wystarczy ... 
avatar
lech149
10 h temu
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
A co na to Jan Tomaszewski ? 
avatar
wiktor z-g
11 h temu
Zgłoś do moderacji
17
1
Odpowiedz
To jest kolejny dowód na to że Małysz nie nadaje się na żadne umysłowe stanowisko. Pierwszą osobą która powinna się podać do dymisji jest właśnie on sam. Małysz jako dyrektor rozpoczął niszczen Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści