Kamil Stoch: Szkoda mi Stefana Huli, na górze były pewne nieporozumienia

PAP/EPA / Geir Olsen / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / Geir Olsen / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kamil Stoch nie miał sobie równych w konkursie Pucharu Świata w Lillehammer, zwyciężył z dużą przewagą nad drugim Dawidem Kubackim. - Wiele rzeczy dobrze się układało - skwitował triumfator.

To było bardzo dobre wtorkowe popołudnie dla polskich skoczków. Niewiele brakowało, a podium byłoby w 100 procentach biało-czerwone, bo po pierwszej serii trzy pierwsze lokaty zajmowali właśnie nasi reprezentanci. Jednak w drugiej części rywalizacji na dziewiątą pozycję spadł Stefan Hula. Ostatecznie zwyciężył Kamil Stoch, mając blisko 30 punktów przewagi nad Dawidem Kubackim. Trzecie miejsce zajął Robert Johansson.

- Konkurs był bardzo dobry, wiele rzeczy dobrze się poukładało. Szkoda mi Stefana w drugiej serii. Były pewne nieporozumienia, nie było przedskoczka na górze, który mógłby od razu pojechać, a tak musieliśmy na niego czekać dosyć długo - skomentował zadowolony zwycięzca w rozmowie z TVP Sport.

Tradycyjnie Stoch był zadowolony nie tylko ze swojego rezultatu, ale także z wyniku kolegi z drużyny. - Konkurs super, Dawid uplasował się na podium, cieszę się - dodał.

Dziennikarz TVP Sport napomknął, że wiele osób uważa, że Stoch jest aktualnie najmocniejszy w karierze. - Miło mi to słyszeć, ale nie chcę się na ten temat wypowiadać. Chcę po prostu robić swoje, cieszyć się tym i szukać, co jeszcze mogę zrobić lepiej, żeby skakać coraz dalej - uciął.

Tym samym skoczkowie dobrnęli do półmetka cyklu Raw Air, ale nie mają czasu na odpoczynek. Już w środę, w Trondheim, odbędą się treningi i kwalifikacje, a dzień później rozegrany zostanie konkurs indywidualny.

ZOBACZ WIDEO Stefan Hula. "Nie miał za co żyć. Z żoną zaczęli szyć stroje"

Źródło artykułu: