Dawid Góra: Polacy nie zawiedli. Wystarczy nieco dłużej popatrzeć na tabelę

Newspix / EXPA/ JFK / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Newspix / EXPA/ JFK / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kiepski konkurs, niesprzyjające warunki i przede wszystkim - przeskok na loty po wyczerpującym Turnieju Czterech Skoczni. Polacy wcale nie zawiedli. Wystarczy spojrzeć na jeden szczegół - nazwiska z góry tabeli po konkursie w Bad Mitterndorf.

Podopieczni Stefana Horngachera nigdy nie byli specjalistami od lotów narciarskich. Co prawda Piotr Żyła kocha skakać na mamutach, ale sama miłość do obiektu nie wystarczy. Trudno było więc przed austriackimi konkursami spodziewać się cudów.

Do tego dochodzi zmęczenie po TCS i warunki pogodowe, które w sobotę nie pomagały. Kamil Stoch nie był zadowolony po swoich skokach w Bad Mitterndorf, ale nie musiał być. Informacja o tym, że jeszcze jest kilka elementów, nad którymi musi popracować, może mu tylko wyjść na dobre. Trudno bowiem utrzymać doskonałą formę startując z przekonaniem, że nie ma niczego do poprawy. A po tak fantastycznych wynikach, jakie Stoch osiągnął w niemiecko-austriackim turnieju, nawet najbardziej doświadczonemu zawodnikowi mogły takie myśli przyjść do głowy.

A co najważniejsze - spójrzmy na tabelę po sobotnich lotach. Nijak ma się ona do wyników TCS, które przecież są zdecydowanie bardziej wiarygodne, jeśli chodzi o ocenę formy poszczególnych zawodników. Andreas Stjernen, triumfator z Bad Mitterndorf, w klasyfikacji generalnej 66. TCS uplasował się dopiero na 19. pozycji. Daniel Andre Tande był 8., a Simon Ammann... 28. Spójrzmy na to także z drugiej strony. Stoch, totalny zwycięzca prestiżowego TCS, w sobotę był 21. Andreas Wellinger, który w TCS był zaraz za Stochem, w Bad Mitterndorf wywalczył 15. lokatę, a trzeciego Fannemela sklasyfikowano zaraz za Niemcem - na 16. miejscu. Nagła obniżka formy? Fatum?

Nie. Raczej zupełnie inne warunki do skoków i potrzeba chwili odsapnięcia. W niedzielę zresztą może być podobnie.

Konkursów w ten weekend nie można więc traktować jako prognozy na igrzyska, a nawet wstępu do niej. Nieco gorzej sytuacja przedstawia się w perspektywie mistrzostw świata w lotach, które zaczynają się już 19 stycznia. W Oberstdorfie Stoch będzie mieć szansę wywalczenia jedynego trofeum, jakiego jeszcze nie zdobył. Byłoby szkoda nie wykorzystać szansy, ale to w tym sezonie nie jest najistotniejsze. Walka o najważniejsze laury rozstrzygnie się w Pjongczang. A wierzę, że do tych zawodów, Stoch będzie perfekcyjnie przygotowany.

ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: Byłem bardzo zły. Podjęliśmy decyzję, abym nie rozmawiał z mediami

Źródło artykułu: