Kamil Stoch: Wolę domówki od dużych imprez

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kamil Stoch
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Już za trzy miesiące Kamil Stoch w Pjongczang będzie bronił tytułu mistrza olimpijskiego w skokach narciarskich. Polak przekonuje, że sezon olimpijski nie oznacza, że zawody Pucharu Świata będą mniej ważne.

Przygotowania do igrzysk w Pjongczang różnią się od treningów przed zawodami w Soczi, gdzie Kamil Stoch zdobył dwa złote medale olimpijskie.

- Wynika to ze zmiany trenera. Każdy szkoleniowiec i jego zespół ma inną filozofię pracy, grupy i regeneracji. Aktualnie kładziemy duży nacisk także na ten trzeci aspekt. Regeneracja stała się równie ważnym elementem procesu przygotowań co sam trening. Ważne jest, aby każde ćwiczenia wykonywać na 100 procent, po właściwym odpoczynku - mówi Stoch w wywiadzie dla "Polska Times".

W Soczi trenerem polskiej reprezentacji skoczków był Łukasz Kruczek, teraz za przygotowania odpowiada Stefan Horngacher.

Lider polskiej kadry podkreślił również, że sezon olimpijski wcale nie oznacza, że Puchar Świata jest dla niego mniej ważny. - Każda rywalizacja ma takie samo znaczenie. Nie rozpoczynam konkursu mówiąc: ej Kamil wiesz, dzisiaj luzik, jakiś tam Puchar Świata, poskacz treningowo… Nie. Jeśli już siadam na belce, to chcę wszystko zrobić najlepiej, jak tylko potrafię w danym momencie - tłumaczy.

Zanim jednak dojdzie do walki o medale olimpijskie i rozstrzygną się losy PŚ, skoczków czeka Turniej Czterech Skoczni. Przy okazji prestiżowych zawodów wraca temat sposobu spędzania przez skoczków Sylwestra.

- Przez ostatnie lata nawet nie zawsze czekałem na północ. Zwykle jemy z drużyną uroczystą kolację, wypijemy lampkę szampana i… idziemy spać - wyjawia. -  Nie chodzę na duże imprezy. Raczej wolę domówki w gronie swoich przyjaciół, rodziny - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Cienciała: Żyjemy chwilą, a naszą rolą jest wspierać syna. To rodzinna pasja

Komentarze (0)