Olli miał "papiery", by zrobić karierę na miarę Janne Ahonena czy Mattiego Nykaenena. Miał wielki talent, ale podobnie jak słynni poprzednicy, miał też słabość do imprezowania i mocniejszych trunków.
O Ollim robiło się głośno, ale częściej miało to związek z jego... wyskokami niż skokami. Karierę rozpoczął bardzo obiecująco. W 2002 roku razem z reprezentacją Finlandii sięgnął w Schonach po mistrzostwo świata juniorów. Rok później wywalczył brąz. Po przenosinach do seniorów również zdobywał medale. W 2007 roku wywalczył indywidualnie srebro na mistrzostwach świata w Sapporo, rok później z kolegami - srebro na MŚ w lotach w Oberstdorfie, a w 2010 - brąz w Planicy.
Lista wyskoków jest dłuższa. Za kilka miesięcy minie dziesiąta rocznica pierwszego wykluczenia z kadry. W lutym 2008 roku Olli noc przed konkursem na mamuciej skoczni spędził na alkoholowej libacji w towarzystwie prostytutek. Udało mu się wziąć udział w zawodach i oddać skok na 206 metrów. Mimo wszystko impreza nie przeszła bez echa. Olli po konkursie został usunięty kadry. Komunikat przyjął na swój sposób - upił się, a na lotnisku w obecności dziennikarzy wyśmiał fińskich działaczy.
Dość szybko skoczkowi wybaczono błędy młodości, dzięki czemu mógł wrócić do drużyny narodowej. Kilka miesięcy później wygrał zawody w Courchevel. Wtedy również był pod wpływem alkoholu i po całonocnej imprezie z kobietami. Fin miał również na pieńku z mediami. Dziennikarzom odpowiadał zdawkowo, po angielsku nie rozmawiał, a jednemu z fotoreporterów groził śmiercią. W styczniu 2011 roku ogłosił zakończenie kariery, by po kilkunastu miesiącach ponownie ją wznowić.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Nie wychodźmy krok do przodu
Z upływem czasu Olli się uspokoił. Media już nie rozpisywały się o jego alkoholowych ekscesach. Co nie oznacza, że zupełnie przestał stwarzać problemy. W ubiegłym roku na YouTube pojawiła się reklama firmy bukmacherskiej z udziałem skoczka. Wybuchła afera, ponieważ w ten sposób Harri złamał fińskie prawo, a przy okazji regulamin federacji. Związek pozwał Ollego, a sąd nakazał zawodnikowi wypłatę wysokiego odszkodowania (70 tys. euro).
Po kolejnej przerwie w karierze wszystko wskazuje na to, że niepokorny skoczek w końcu dojdzie do porozumienia z Fińskim Związkiem Narciarskim, czego jednym ze skutków będzie kolejny powrót do kadry. Na łamach "Ilta-Sanomat" przyznał, że znalazł "wewnętrzny ogień" i motywację do skakania. - W mojej karierze było sporo problemów, ale trzeba iść dalej. Skoki wyglądają tak, jak powinny - zapewnia.
Olli zamierza wziąć udział w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Pjongczang. - Chcę skakać w Korei Południowej. Wierzę, że osiągnę porozumienie ze związkiem - dodał.
Dyrektor wykonawczy Fińskiego Związku Narciarskiego Mika Kulmala przyznał, że zawodnik ma otwarte drzwi powrotu do kadry. - Osiągnięcie porozumienia jest możliwe. Na tym etapie piłka jest w dużej mierze po stronie Harriego - przyznał.
Skoczek trenuje pod okiem nowego trenera - Tuomasa Virtanena. - Harri trenuje z dużym zaangażowaniem. W każdej dziedzinie panują jasne zasady i obecnie wszystko wygląda bardzo obiecująco. Najlepsze skoki są już porównywalne z czołówką, potencjał nie wyparował. Jesteśmy na dobrej drodze - powiedział szkoleniowiec.
Olli musiał nadrobić braki w przygotowaniu fizycznym, teraz musi jeszcze ustabilizować skoki na wysokim poziomie. - Poczułem nową motywację. Prawdziwy ogień! Przez długi czas lubiłem skakać, teraz jestem głodny sukcesu. Wiek nie jest żadną barierą - zapewnił syn marnotrawny fińskich skoków. Wkrótce powinien stanąć przed kolejną szansą odbudowania załamanej kariery.