Pech polskich skoczkiń. Zaginiony sprzęt uniemożliwił im start w Letnim Grand Prix

PAP / Kinga Rajda
PAP / Kinga Rajda

Kinga Rajda i Anna Twardosz miały wystartować w zawodach Letniego Grand Prix Pań 2017 w Courchevel. Ostatecznie Polki nie wystąpiły w kwalifikacjach, gdyż do Francji nie dotarł ich sprzęt.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla polskich skoczkiń narciarskich miała to być okazja do sprawdzenia swoich umiejętności na tle światowej czołówki. Kinga Rajda i Anna Twardosz długo czekały na te zawody. W piątek miały rywalizować w kwalifikacjach do konkursu indywidualnego, ale uniemożliwiło im to zagubienie sprzętu na lotnisku.

Z informacji przekazanej przez portal skijumping.pl wynika, że do Francji dotarły jedynie narty zawodniczek i bagaż trenera. Brakowało jednak innych niezbędnych do startu rzeczy, przez co Rajda i Twardosz nie mogły wziąć udziału w treningach i kwalifikacjach.

Działacze PZN przeszukali lotnisko w Genewie, ale nie znaleziono tam bagażu. Najprawdopodobniej został w Krakowie lub Warszawie i do Szwajcarii dotarł z opóźnieniem. W piątkowy poranek nasze zawodniczki miały już pełny ekwipunek. Było jednak o trzy godziny za późno, by wziąć udział w kwalifikacjach.

ZOBACZ WIDEO Piotr Lisek o skokach na tyczkach Bubki: Zapamiętam ten dzień

Komentarze (5)
Diabełxdxd
14.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Śmiech na sali. 
avatar
Zielony lew
11.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie pzecież to może powalićnawet byka.Ciekawe czyja to robota 
avatar
Andy Iwan
11.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Burdel na tych lotniskach tyczki narty jeszcze samoloty sie zagubia i co dalej 
Pietryga
11.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pech? Przypadek? Celowe działanie? Szok...