Hula był jednym z 26 skoczków, którzy oddali swoje próby. Poszybował na 137,5 m, co dawało mu drugie miejsce. Ostatecznie jury po zarządzonym spotkaniu anulowało konkurs ze względu na zbyt silne podmuchy wiatru.
- Po cichu liczyłem, że może uda się te zawody przeprowadzić, chociaż jedną serię. Szkoda pracy Stefana Huli, ale dobrze, że taki skok oddał. Może bardziej uwierzy w to, że może rywalizować na najwyższym poziomie - powiedział serwisowi skijumping.pl Kamil Stoch.
- Takie sytuacje to nie jest dla nas nowość. Kiedy już zapadła decyzja, że będzie zebranie sędziów to wróciłem do szatni, bo byłem już prawie przy wyciągu - przyznał reprezentant Polski.
Na środę zaplanowano kwalifikacje do konkursu w Trondheim. Kamil Stoch traci do lidera PŚ Stefana Krafta 31 punktów. W ostatnich konkursach mistrz olimpijski z Soczi zmagał się z błędami technicznymi, które przekładały się na późniejsze rezultaty.
- Dalej jest kilka elementów, na które muszę zwrócić uwagę, które muszę przypilnować - powiedział.
Zobacz wideo: Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy