Rafał Kot: Widać było, że ten konkurs nie ma prawa bytu

PAP/EPA / GEIR OLSEN
PAP/EPA / GEIR OLSEN

Ze względu na złe warunki atmosferyczne w Lillehammer nie udało się przeprowadzić ani jednej serii konkursu skoków. - Szkoda, że ta decyzja została tak późno podjęta - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Rafał Kot.

Zaplanowana na godzinę 16 seria próbna została odwołana, a start głównej imprezy przesunięto z 17:00 na 17:30. Wydawało się, że silny wiatr pokrzyżuje plany, ale jury zdecydowało się na rozpoczęcie konkursu.

Skoki oddało 26 zawodników, choć nie miało to zbyt wiele wspólnego ze sportową rywalizacją, niektórzy mieli problemy z lądowaniem. Stało się jasne, że dalsze skakanie nie ma sensu i podjęto decyzję o zakończeniu zawodów.

- Szkoda, że decyzja została tak późno podjęta. Są prawa transmisyjne, reklamy, natomiast widać było, że to nie ma prawa bytu. Im dalej brnęliśmy w ten konkurs, tym bardziej widzieliśmy, że skoki stają się ekstremalnie niebezpieczne - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Rafał Kot.

Do zakończenia sezonu pozostały zaledwie cztery konkursy indywidualne, a Kamil Stoch ma 31 punktów straty do prowadzącego w klasyfikacji Pucharu Świata Austriaka Stefana Krafta. Jak zakończy się ta rywalizacja?

ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy

- Wszystko będzie zależało od tego, czy Kamilowi uda się wyeliminować ten błąd, który się wkradł, od pewnego czasu go nękał i stąd te słabsze pozycje. Kraft go doszedł, przeskoczył w punktacji. Jeśli uda się te błędy wyeliminować i Kamil będzie skakał jak potrafi to można powiedzieć, że rywalizacja będzie do końca otwarta - powiedział ekspert TVP.

Kraft w ostatnich konkursach imponuje formą. Austriak każdy z ostatnich ośmiu konkursów indywidualnych kończył na podium.

- Nie ma co ukrywać. Jeżeli w następnych zawodach Kraft wyraźnie odskoczy, a u Kamila te błędy będą się powtarzać, to zdobycie Kryształowej Kuli bardzo się oddali - dodał Kot.

W środę zawodnicy mają rywalizować w kwalifikacjach w Trondheim, choć prognozy pogody są niekorzystne i ponownie wiatr może się okazać głównym bohaterem.

Komentarze (0)