Na przestrzeni ostatnich kilku lat kobiece skoki bardzo dynamicznie się rozwinęły. Na mistrzostwach świata pojawiły się dopiero w 2009 roku, ale od tamtej pory ich poziom znacząco wzrósł, podobnie jak nieporównywalnie zwiększyła się liczba zawodniczek. W Polsce przespano pierwsze lata, ale obecnie powoli nadrabiamy zaległości. W ubiegłym roku rozegrano pierwsze w historii mistrzostwa kraju. Kadra narodowa liczy trzy zawodniczki - to Kinga Rajda, która w ostatnim sezonie zdobyła już swój pierwszy punkt Pucharu Świata, Magdalena Pałasz i Anna Twardosz.
- Jesteśmy po pierwszych dwóch zgrupowaniach na śniegu w Ramsau - mówi nam Sławomir Hankus, trener polskiej reprezentacji. - Skoki wyglądały tam obiecująco. W środę polecieliśmy do Lillehammer, gdzie wystartuje Kinga. Mamy nadzieję na dobry rezultat. W zeszłym sezonie był jeden punkt, a teraz każdy lepszy wynik już pokaże, że jest postęp i że zrobiliśmy trochę dobrej pracy. Oczywiście inne zawodniczki nie śpią. W Austrii skakaliśmy razem z Kanadyjkami i z miejscowym zespołem. Na tle tych innych dziewczyn wygląda to dość nieźle, więc czekamy niecierpliwie na pierwszy start.
W Lillehammer nie wystąpią pozostałe Polki. Pałasz dopiero za pewien czas powinna rozpocząć starty w Pucharze Świata, a Twardosz nie jest jeszcze do nich uprawniona. - Dla tych dwóch zawodniczek najpierw przewidziane są występy w Pucharze Kontynentalnym i Pucharze FIS w Nottoden. Te zawody zaplanowane są na 15-17 grudnia i tam sprawdzimy ich dyspozycję. Co do Magdy to jeszcze potrzeba jej trochę treningu zanim wyślemy ją na Puchar Świata. Myślę, że gdy poćwiczymy, gdy wystartuje w Nottoden, to będziemy mieli obraz jej obecnych możliwości w zawodach. Jeśli chodzi o Anię to jest to młoda zawodniczka i zanim trafi do Pucharu Świata musi najpierw zdobyć punkty w Pucharze Kontynentalnym - mówi trener Hankus.
Przygotowania kadry do nowego sezonu były udane. Nasz zespół ćwiczył nie tylko w Polsce. - Kilka razy wyjechaliśmy na zagraniczne skocznie. Mieliśmy okazję trenować w Planicy, a ostatnie dwa tygodnie spędziliśmy ćwicząc na śniegu w Ramsau i Eisenerz. Była to więc dobra szansa na skakanie już typowo zimowe. W Polsce szanse na treningi daje nam tylko Szczyrk, bo innych skoczni średniej wielkości nie mamy. W Zakopanem taki obiekt jest zamknięty.
Stopniowo kobiece skoki narciarskie w Polsce zaczynają się rozwijać. Zauważalny jest wzrost zainteresowania tą dyscypliną u najmłodszych. - Dziewczyn przybywa, a to cieszy. Ściśle współpracuję z trenerem Wojtkiem Tajnerem, który jest koordynatorem na region śląski, i z Krystianem Długopolskim, koordynatorem na Małopolskę i Podhale. Wiem od nich, że skaczących małych dziewczynek jest coraz więcej i wypada mieć nadzieję, że zapału im nie zabraknie. Brakuje nam jednak jednej zawodniczki, która swoimi wynikami pokazałaby innym, że warto trenować, bo dzięki pracy można osiągnąć w tym sporcie dobre rezultaty. Wtedy popularność skoków u dziewczyn na pewno by się jeszcze zwiększyła - kończy Sławomir Hankus.
[b]ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Wojciecha Fortuny: nie uniosłem ciężaru popularności
[/b]
KARPIEL Kamila 22-11-2001 Azs Zakopane
KIL Joanna 09-07-2000 Azs Zakopane
KROL Sabina 27-12-2 Czytaj całość