Choć Gregor Schlierenzauer po raz ostatni w zawodach zaprezentował się w styczniu, to właśnie jego osoba budzi teraz największe zainteresowanie w świecie skoków narciarskich. Obecnie brak motywacji do skakania Austriaka to nie jedyny problem przyczyniający się do wznowienia startów - w marcu bowiem skoczek nabawił się poważnej kontuzji kolana.
Schlierenzauer może jednak liczyć na pełne wsparcie i wyrozumiałość Austriackiego Związku Narciarskiego oraz trenera, Heinza Kuttina: - Oczekuję jedynie, że Gregor pojawi się w trakcie sezonu zimowego. W międzyczasie oddał kilka skoków na Bergisel, i zauważył, że pojawił się lekki ból w kolanie, kiedy go nie oszczędzał przez pięć dni z rzędu. Regeneracja jest najważniejszą fazą. - przyznał szkoleniowiec w rozmowie z austriacką gazetą Tiroler Tageszeitung.
Zapytany o datę powrotu skoczka do PŚ, odparł: - PŚ w Engelbergu jest w połowie grudnia. Wiemy, że przez miesiąc może się wszystko wydarzyć. Gregor chce się znaleźć w Top 10, a może nawet w jeszcze bardziej ścisłej czołówce. Pracujemy jednak ostrożnie i otrzyma on wystarczająco dużo czasu, by tego dokonać.
Pod nieobecność Schlierenzauera, groźni mają być natomiast bardziej doświadczeni skoczkowie z Austrii, Manuel Fettner i Andreas Kofler. - Rutyniarze, Fettner i Kofler, rozkręcili się. Kiedy wszystkie elementy "zagrają", będzie taki konkurs, kiedy uplasują się w "czubie". Nad tym pracujemy. Chcemy wypełnić lukę i wprowadzić jak najwięcej zawodników do czołowej dziesiątki - wyjaśnił Kuttin, który może również liczyć na niezawodnych przyjaciół, Michaela Hayboecka i Stefana Krafta.
ZOBACZ WIDEO Neapol tęskni za Milikiem. Włosi czekają na powrót Polaka