- Nie skaczę dobrze, poziom jest wysoki i z tego wszystkiego nie może wyjść nic dobrego. Jestem rozczarowany, ale na tym nie kończy się świat - przyznał słynny skoczek, dodając: Muszę po prostu przyjąć tą sytuację taką jaka jest, i nie dać się "zwieść" z drogi, którą obrałem.
Schlierenzauer zdaje sobie sprawę, jak wiele dzieli go od obecnej czołówki. - Faktem jest, że do najlepszych skoczków brakuje mi teraz jakichś dziesięciu metrów. Nie ma co kombinować, tylko trzeba coś zmienić. Muszę ten dzień przeanalizować z Heinzem i sztabem szkoleniowym, potem porządnie się wyspać i znowu dawać z siebie wszystko.
Słaby start w Oberstdorfie nie odebrał jednak pewności siebie i motywacji, z jaką Austriak powrócił do rywalizacji. - Jestem zmotywowany tak jak i wcześniej, super osiągnięcia Michiego i Stefana pokazują, że nasz team dobrze pracuje i to motywuje mnie jeszcze bardziej.
Kamil Stoch: nie mogę ruszyć nawet pół kroku do przodu