PŚ: Pierwsze podium w sezonie Stocha?

Newspix / TOMASZ MARKOWSKI
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI

Po słabym początku dwukrotny mistrz olimpijski odzyskuje formę i w sobotę w Engelbergu powinien włączyć się do walki o miejsce na podium. W konkursie wystąpi sześciu Biało-Czerwonych. Początek pierwszej serii o 14:15.

W tym artykule dowiesz się o:

Kwalifikacji nie przebrnął Maciej Kot, który w piątek od pierwszego skoku miał duże problemy na Gross-Titlis-Schanze (HS137). Ostatecznie po próbie na 113.5 metra zawodnik AZS-u Zakopane zajął dopiero 45. pozycję w eliminacjach.

Pozostali Polacy, z wyjątkiem Kamila Stocha, także nie zachwycili i w sobotę muszą poprawić swoje odległości, by realnie myśleć o awansie do czołowej trzydziestki. Na szczęście wiele wskazuje na to, że w pierwszym z dwóch indywidualnych konkursów w Engelbergu czołową rolę odegra Stoch. Polak na dobre zapomniał już o wpadkach w Lillehammer i Niżnym Tagile. Po udanym drugim konkursie w Rosji (6. miejsce), nasz reprezentant z bardzo dobrej strony pokazał się w piątkowym treningu i kwalifikacjach.

W eliminacjach podopieczny Łukasza Kruczka przegrał tylko ze Słoweńcem Anze Laniskiem o 0.9 punktu. W trudnych warunkach (silny wiatr w plecy) Stoch uzyskał 132.5 metra w świetnym stylu. Od sędziów Polak otrzymał bowiem aż 56 punktów. Próbkę swoich możliwości trzykrotny mistrz świata zaprezentował także w drugim treningu, uzyskując aż 137 metrów.

W piątek świetnie wrażenie sprawiał także Stefan Kraft. Austriak wygrał obie serie treningowe, a w kwalifikacjach uzyskał najdłuższą odległość z czołowej dziesiątki Pucharu Świata. W ogóle Austriacy tuż przed 64. edycją Turnieju Czterech Skoczni wracają do formy. W piątek oprócz Krafta daleko skakali Andreas Kofler, Manuel Fettner i Michael Hayboeck.

O słabszym drugim konkursie w Niżnym Tagile zapomniał także Severin Freund, który w obu treningach na szwajcarskim obiekcie przegrał tylko ze Stefanem Kraftem. Nieco słabiej skakali natomiast podopieczni Alexandra Stoeckla. Czy to pierwszy objaw spadku formy, czy tylko zasłona przed prawdziwą rywalizacją o punkty?

Odpowiedź poznamy już w sobotę. Konkurs poprzedzi seria próbna. W rywalizacji nie powinien przeszkodzić wiatr. Meteorolodzy przewidują, że uśredniony jego pomiar nie będzie przekraczał 2 m/s. Tym samym polskim kibicom nie pozostaje nic innego jak zasiąść przed telewizorem i trzymać kciuki za Biało-Czerwonych z Kamilem Stochem na czele.

Przed rokiem w pierwszym konkursie na Gross-Titlis-Schanze najlepszy okazał się Richard Freitag przed Romanem Koudelką. Na trzecim stopniu podium ex equo stanęli Michael Hayboeck i Jernej Damjan.

Pełna lista startowa dostępna jest tutaj.

Program sobotniego konkursu w Engelbergu:
12:45 - seria próbna
14:15 - pierwsza seria konkursowa

[b]Zobacz także: Piotr Żyła zdradza, jak szalał z Adamem Małyszem na weselach

[/b]

Komentarze (4)
avatar
jajajaj
19.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak się czujesz pismaku po konkursie.Następnym razem dobrze się zastanów nad tytułem swoich wypocin. 
avatar
selmak
19.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taaak....ciekawe jak autor artykułu czuje się po kolejnej wpadce Kamila w II serii sobotniego konkursu 
avatar
yes
19.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Polak na dobre zapomniał już o wpadkach..." - ciekaw jestem co powiedziałby na to wykrywacz kłamstw? 
avatar
piotruspan661
19.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na razie to, co jest u Stocha powtarzalne, to...niepowtarzalność skoków. Miejmy nadzieję, że to dzisiaj się zmieni. Stoch to tak wielki talent, że nawet Kruczek nie jest w stanie mu zaszkodzić. Czytaj całość