Czas na wydarzenie, w którym dobry (lub bardzo dobry) udział stał się nadrzędnym celem sezonu dla zdecydowanej większości skoczków. Mowa oczywiście o mistrzostwach globu w narciarstwie klasycznym, które odbywają się w Falun. W walce o organizację prestiżowej imprezy, to leżące w środkowej Szwecji miasto, pokonało niemiecki Oberstdorf, fińskie Lahti i Zakopane. Nie gości ono jednak najlepszych narciarzy po raz pierwszy - mistrzostwa świata odbywały się tam już czterokrotnie - w 1954, 1974, 1980 i 1993 roku. Kto zostanie bohaterem tegorocznego czempionatu?
[ad=rectangle]
Grupa pretendentów do sięgnięcia po cenne krążki w Falun jest wyjątkowo duża.
Aby "trafić z formą" i wypaść jak najlepiej w najważniejszym konkursie sezonu, skoczkowie robili, co mogli: jedni rezygnowali ze startów w zawodach, poświęcając czas na spokojny trening, inni - wręcz przeciwnie - czerpali radość z niebotycznie długich lotów, by do Szwecji pojechać z większą pewnością siebie i... tytułem rekordzisty świata w długości skoku. Byli też tacy, dla których walka o udział w MŚ była walką z czasem, własnym zdrowiem i samym sobą.
W dywagacjach na temat faworytów bardzo często wymieniany jest Severin Freund. Bo w top formie, bo stabilny, bo wygrywa gdzie chce, i jak chce... chyba, że na drodze do triumfu staną na przykład Kamil Stoch, Anders Fannemel lub Peter Prevc. Ten ostatni do Falun poleciał w nowej roli - lidera generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Objęcie prowadzenie "umożliwił" mu swoją nieobecnością w Vikersund Stefan Kraft - Austriak, wraz ze swoim kolegą z pokoju, Michaelem Hayboeckiem i pozostałą częścią drużyny "szlifowali" formę w Villach. Będzie błysk?
Wyżej wymienieni zawodnicy to ci, od których wiele się wymaga i którzy sami wiele oczekują. A co z "czarnymi końmi"? Są i tacy. Głównie rekonwalescenci, którzy z powodu upadków i ich przykrych konsekwencji na długi czas zostali wykluczeni z rywalizacji: Andreas Wellinger, świeżo upieczony medalista mistrzostw świata juniorów z Ałmat, Anders Bardal, który w Szwecji będzie bronił mistrzowskiego tytułu wywalczonego w Val di Fiemme, i w końcu Simon Ammann - Szwajcar ponoć wciąż nie uporał się z lękiem jaki wywołał upadek w Bischofshofen, ale przecież nie z takich opresji wychodził zwycięsko.
Największe nadzieje w sercach polskich kibiców rozpala podwójny mistrz olimpijski i mistrz świata z Val di Fiemme, Kamil Stoch. Polak nie raz udowodnił, że nie zawodzi, kiedy trzeba zachować chłodną głowę i walczyć o każdy (centy)metr. Oprócz niego do Falun poleciało pięciu naszych reprezentantów: Piotr Żyła, Klemens Murańka, Jan Ziobro, Dawid Kubacki i Aleksander Zniszczoł. Ostatniej dwójki nie zobaczymy w piątkowych kwalifikacjach do sobotniego konkursu na skoczni normalnej (K-90) - do udziału w nich trener Łukasz Kruczek wybrał bowiem Kamila Stocha, Jana Ziobrę, Piotra Żyłę i Klemensa Murańkę.
Program zawodów:
Piątek, 20.02.
15:00 - seria próbna
19:00 - kwalifikacje
Sobota, 21.02
15:30 - seria próbna
16:30 - konkurs indywidualny
Skoki do dwuboju odbyły się, więc i skoczkom może się udać ;)