Zawodnik urodzony w Zakopanem nie jest już czynnym skoczkiem. Od nowego sezonu ma pełnić funkcję serwismena kadry juniorów. Przyznaje, że jego kariera dużo go nauczyła. Trudno byłoby mu po tylu latach rozstać się ze sportem.
- Gdy widzę jak zawodnicy skaczą, to bardzo chętnie sam bym poszedł. Ale mam wciąż problem z kolanem i stwierdziłem, że nie będę już ryzykował i zajmę się czymś innym. W mojej karierze skoczka były fajne, ale i przykre chwile. Wiadomo, że najmilej się wspomina te czasy, gdy się wygrywało i panowała dobra atmosfera - cytuje byłego skoczka serwis PZN.
[ad=rectangle]
Bachleda będzie się zajmował serwisem, nartami, ogólnie rzecz ujmując - sprzętem kadry. Ponadto ma zamiar pomagać skoczkom również poprzez motywowanie czy udzielanie rad.
Były zawodnik zrobił ponadto dwa kursy masażu, a w planach ma także kurs tapingu. Jak podkreśla, lubi taką pracę. - Skoki narciarskie to sport, który czasem wymaga interwencji z powodu różnych drobnych urazów i kontuzji. Zawodnicy znajdują się w różnych sytuacjach, czasem nie ma z nimi żadnego z fizjoterapeutów i wtedy będzie można im pomóc. Wiadomo oczywiście, że jeśli będzie to poważniejszy uraz, to lepiej wysłać zawodnika do specjalisty - dodaje Marcin Bachleda.
Źródło: PZN
Sukcesy Bachledy? Nie wymienię z pamięci. Dobra atmosfera? Różnie pewnie bywało.