- Brak dyspozycji wiąże się z kilkoma faktami. Po pierwsze, nie będąc w kadrze trudniej się trenuje. Zawodnik nie może korzystać z tak porządnego sprzętu, jaki mają kadrowicze. Dobry sprzęt wiąże się ze sporymi pieniędzmi, a nie każdy klub nimi dysponuje. Ponadto, miałem kontuzję, z którą męczyłem się trzy miesiące. Wróciłem do sportu, ale po takim urazie zawsze jest ciężej - tłumaczy Marcin Bachleda.
Jak mówi popularny "Diabełek", z dojściem do odpowiedniej kondycji fizycznej nie ma aż tak dużego problemu, jak z psychiką. Szczególnie, że zawodnik urodzony w Zakopanem ma już 30 lat. Jak zaznacza, w takim wieku należy trenować dwa razy więcej.
- Trzeba umieć się odblokować. Młody człowiek niczego się nie boi, a starszy pomyśli dwa razy zanim coś zrobi. Obecny sezon już trochę odpuściłem, dokuczała mi kontuzja. Powoli zbliża się lato - zobaczymy, jak będzie wyglądać moja forma. Trzeba mieć motywację, a po tylu latach człowiek czasem się zastanawia czy nie lepiej byłoby odpocząć zarówno psychicznie, jak i fizycznie - wyznaje reprezentant Polski.
Marcinowi Bachledzie trudno mówić o celach na kolejny sezon. Chciałby pojechać na igrzyska w Soczi, jednak aby mieć na to jakiekolwiek szanse, trzeba jak najszybciej zacząć intensywnie trenować. Powtarza, że zawodnik w tym wieku musi stawiać sobie większe wymagania, jednak choćby Noriaki Kasai jest dowodem na to, że w skokach nawet 40-latek jest w stanie wiele zdziałać.
- W naszej kadrze jest dużo świetnych, młodych chłopaków. Żeby myśleć o ewentualnym starcie na igrzyskach musiałbym w lecie wygrywać konkursy Pucharu Kontynentalnego. Szkoda, że mistrzostwa Polski są z końcem zimy, a nie na początku. Gdyby były wcześniej, wielu skoczków mogłoby się na nich pokazać trenerom - zaznacza 30-latek.
Jak zaznacza Marcin Bachleda, szansa na występ na igrzyskach jest zawsze. Jednak nie tylko dla niego, ale także dla pozostałych zawodników trenujących w klubach.
- W skokach narciarskich nigdy nie wiadomo, kto zacznie dobrze skakać, a komu nagle pogorszy się dyspozycja - zaznacza "Diabełek".
Wielki tercet: trener Kruczek, trener Mateja i trener Bachleda - postrach na skoczniach całego świata :)
Serio, wiele nie ryz Czytaj całość