- Moje dwa pierwsze skoki nie były najlepsze. Po prostu sprawdzałem skocznię. Rozbieg wydaje się być inny niż rok temu, być może przez nowy system schładzania. Skok w kwalifikacjach sprawił mi największą radość - przyznaje 25-latek. - Jest mi obojętne, że nie wygrałem kwalifikacji. Konkurs jest w niedzielę i to wtedy chcę oddać trzy dobre skoki [w serii próbnej oraz obu seriach konkursu głównego - przyp. red.] - podkreśla Kamil Stoch.
Przypomnijmy, zawodnik urodzony w Zakopanem, w kwalifikacjach w Bischofshofen zajął 2. pozycję. Skoczył na odległość 136 m za co uzyskał notę 135,5 punktu.