Przypomnijmy, trójka punktujących Polaków w Lillehammer to wspomniany Maciej Kot (25. miejsce podczas pierwszego konkursu), Kamil Stoch (30 lokata wywalczona również w sobotę) oraz Krzysztof Miętus (26. pozycja podczas drugiego, niedzielnego konkursu). Ani jednego punktu nie zdobyli Dawid Kubacki, Piotr Żyła oraz Bartłomiej Kłusek.
- Występ Polaków był bardzo słaby. Negatywnie zaskoczyli mnie przede wszystkim Kamil Stoch i Dawid Kubacki, którzy wcześniej nie rokowali źle. Nie wiem sam co się stało. Trudno ocenić to dokładnie z perspektywy telewidza, ale wydaje mi się, że nasza kadra poczuła się zbyt mocna. Możliwe, że skoczkom zabrakło mobilizacji. Liczyłem, że w najgorszym wypadku nasz najlepszy skoczek zajmie 15. pozycję... - przyznaje Józef Jarząbek, trener TS Wisła Zakopane, ekspert w dziedzinie skoków narciarskich.
Czy kiepski start naszej ekipy stanowi poważny powód do zmartwień w kontekście kolejnych konkursów? Szukając odpowiedzi na to pytanie, sprawdźmy, jak poprzednie sezony inaugurowała trójka zawodników, którzy zdobyli punkty do klasyfikacji generalnej w ubiegły weekend.
Zacznijmy od Stocha. Sytuacja wygląda faktycznie niepokojąco w porównaniu z sezonem 2009/2010, w którym Kamil zajął ostatecznie 24. miejsce. W pierwszym konkursie uplasował się na 24. lokacie, czyli zaliczył lepszy początek, niż obecnie. Sezon później, podczas występów inauguracyjnych był 43. i 20. Rok temu natomiast, czyli wtedy, kiedy Polak zaczynał najlepszy sezon w karierze, zajął 4. pozycję. Wynika z tego, że początek aktualnej edycji PŚ to najgorszy start Stocha w ciągu ostatnich kilku lat...
Na Macieja Kota kibice liczyli szczególnie po jego dobrych występach w Letnim Grand Prix. 21-latek w klasyfikacji generalnej zawodów uplasował się na 5. miejscu. Mimo, że startu w obecnym sezonie nie może zaliczyć do udanych, to porównanie go z poprzednimi inauguracjami wcale nie wygląda tak źle, jak w przypadku Stocha. Rok temu, w Kuusamo Kot nie zdobył żadnego punktu, żeby podczas kolejnego konkursu, tym razem w Lillehammer zaprezentować się z lepszej strony i zaskoczyć kibiców 19. miejscem. Życzylibyśmy sobie, żeby również w sezonie 2012/2013 było podobnie.
W przypadku Krzysztofa Miętusa, start w ubiegły weekend również można przedstawić w pozytywnym tonie, szczególnie, że w poprzednim sezonie Polak punktował tylko w pięciu konkursach. Na rozpoczęcie Pucharu Świata rok temu nie zdobył nawet jednego oczka. Podczas kolejnych zmagań, w norweskim Lillehammer, w pierwszym konkursie uplasował się na 34. lokacie, a w drugim odpadł już w kwalifikacjach. Może więc te 5 punktów, które aktualnie posiada na swoim koncie paradoksalnie pozwalają patrzeć w przyszłość z nadzieją?
Optymistą, nawet po feralnym starcie naszej ekipy jest cytowany wcześniej trener TS Wisła Zakopane. - Uważam, że zarówno Kamil Stoch, Maciej Kot, jak i Piotr Żyła mogą jeszcze wypaść naprawdę dobrze w Pucharze Świata. Szczególnie ten ostatni, przeszedł wyczerpujące treningi siłowe, które powinny wreszcie przynieść skutek. Kamil Stoch może jeszcze wygrywać, a pozostała dwójka jest w stanie wywalczyć miejsca nawet w pierwszej dziesiątce - twierdzi Józef Jarząbek.