W sezonie 2011/2012 Piotr Żyła zajął dziewiętnaste miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, zdecydowanie najlepsze w swojej dotychczasowej karierze, a w konkursach w Lillehammer i Oslo potrafił nawet być siódmy. Teraz 25-latek jest zadowolony z przygotowań do kolejnej edycji Pucharu Świata. - Oceniam je pozytywnie - mówi Żyła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Przygotowania przybiegły dobrze, udało się zrealizować wszystko to co miałem wcześniej postanowione. Czekam już na pierwszy start, będzie można porównać się, zobaczyć jak się wypada na tyle innych.
W rozwoju kariery Żyły istotną rolę odegrał trener Jan Szturc, który kilka lat temu pomógł mu odbudować formę. Praca z klubowym szkoleniowcem nadal została więc zachowana. - Współpraca wygląda tak jak wcześniej, tu właściwie nic się nie zmieniło. Jeżdżę na zgrupowania kadry z trenerem Łukaszem Kruczkiem, a gdy wracam do domu i jestem na miejscu to ćwiczę z trenerem Jasiem Szturcem. Cały czas realizuję więc z nimi plany treningowe.
Po udanym ubiegłym sezonie wielu polskich kibiców liczy, że Żyła znów będzie mocnym punktem polskiego zespołu. On sam ma nadzieję na pokaźny dorobek punktowy w zawodach pucharowych. - Chciałbym punktować we wszystkich konkursach Pucharu Świata, to jest cel jaki sobie postawiłem, żeby ta forma była stabilna. Chcę wykorzystać ją jak najlepiej, skakać na takim poziomie, jakim mnie na to stać. Myślę, że mogę skakać naprawdę dobrze - optymistycznie zapowiada nasz reprezentant.
W rozpoczynającym się sezonie nie będzie brakowało zmian. Najistotniejsza dotyczy nowych kombinezonów, które wielu zawodnikom sprawiły już kłopoty. Piotr Żyła uważa jednak, że decyzja o ich wprowadzeniu była słuszna. - Są to dobre zmiany. Teraz skoki będą bardziej równe, bardziej sprawiedliwe. Na początku miałem co prawda z tym pewne problemy, ale teraz wszystko jest już ok. Najwięcej okaże się jednak dopiero na zawodach w Lillehammer - mówi Żyła.