Alexander Stoeckl, dotychczasowy dyrektor sportowy Polskiego Związku Narciarskiego, niespodziewaną decyzję o rezygnacji z pracy z naszymi skoczkami przedstawił w oświadczeniu 14 lutego. Austriak wyraził rozczarowanie sposobem, w jaki informowano media o wewnętrznych sprawach związku. "Zdarzyło mi się być świadkiem wewnętrznych spraw, o których informowano media bez wcześniejszego powiadomienia osób zaangażowanych" - napisał.
Stoeckl podkreślił też, że nie zamierza dalej angażować się w pracę związku, gdyż wiele rzeczy jest sprzecznych z jego osobistymi wartościami. "Rezygnuję ze stanowiska dyrektora sportowego skoków narciarskich i kombinacji norweskiej" - zakończył swoje oświadczenie (więcej TUTAJ).
Okazuje się, że Stoeckl w czasie pełnienia funkcji w PZN miał też inną posadę - w Norwegii, co zauważył Tomasz Kalemba z Interii. Informację tę, w styczniu tego roku, ujawnił serwis "Drammens Tidende". Okazuje się, że były trener skoczków od października zajmuje się szkoleniem liderów w jednej z norweskich firm budowlanych.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
"Przez większość dni w tygodniu fizycznie przebywa w ośrodku w Mjoendalen, ale dużo pracuje także przez Internet i telefon" - czytamy.
- Praca w branży budowlanej jest niezwykle ekscytująca. Mam nieco inne spojrzenie na sprawy, ponieważ jest to inne środowisko i inne życie codzienne niż w świecie sportu na najwyższym poziomie. Ale po 30 latach pracy jako główny trener w skokach narciarskich jestem przyzwyczajony do pracy z ludźmi i czuję, że mogę wnieść swoją wiedzę również tutaj - mówił Stoeckl dla "Drammens Tidende" w styczniu tego roku.
Norwega chwalił też dyrektor generalny firmy. - To dobrze, że Stoeckl pomaga nam w budowaniu zespołu i rozwijaniu firmy. Rozwój przywództwa ma wiele takich samych zasad, czy to w sporcie, czy w biznesie. Coaching jest niezwykle ważny - dodawał Ole Terje Letmolie.