Na jaw wyszły nowe fakty o Stoecklu. "Dużo pracuje w internecie i przez telefon"

Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts / Alexander Stoeckl
Getty Images / Alexander Hassenstein/Bongarts / Alexander Stoeckl

Okazuje się, że podczas pracy w Polskim Związku Narciarskim Alexander Stoeckl miał również inną pracę. Austriak sprawdza się w... branży budowlanej.

W tym artykule dowiesz się o:

Alexander Stoeckl, dotychczasowy dyrektor sportowy Polskiego Związku Narciarskiego, niespodziewaną decyzję o rezygnacji z pracy z naszymi skoczkami przedstawił w oświadczeniu 14 lutego. Austriak wyraził rozczarowanie sposobem, w jaki informowano media o wewnętrznych sprawach związku. "Zdarzyło mi się być świadkiem wewnętrznych spraw, o których informowano media bez wcześniejszego powiadomienia osób zaangażowanych" - napisał.

Stoeckl podkreślił też, że nie zamierza dalej angażować się w pracę związku, gdyż wiele rzeczy jest sprzecznych z jego osobistymi wartościami. "Rezygnuję ze stanowiska dyrektora sportowego skoków narciarskich i kombinacji norweskiej" - zakończył swoje oświadczenie (więcej TUTAJ).

Okazuje się, że Stoeckl w czasie pełnienia funkcji w PZN miał też inną posadę - w Norwegii, co zauważył Tomasz Kalemba z Interii. Informację tę, w styczniu tego roku, ujawnił serwis "Drammens Tidende". Okazuje się, że były trener skoczków od października zajmuje się szkoleniem liderów w jednej z norweskich firm budowlanych.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców

"Przez większość dni w tygodniu fizycznie przebywa w ośrodku w Mjoendalen, ale dużo pracuje także przez Internet i telefon" - czytamy.

- Praca w branży budowlanej jest niezwykle ekscytująca. Mam nieco inne spojrzenie na sprawy, ponieważ jest to inne środowisko i inne życie codzienne niż w świecie sportu na najwyższym poziomie. Ale po 30 latach pracy jako główny trener w skokach narciarskich jestem przyzwyczajony do pracy z ludźmi i czuję, że mogę wnieść swoją wiedzę również tutaj - mówił Stoeckl dla "Drammens Tidende" w styczniu tego roku.

Norwega chwalił też dyrektor generalny firmy. - To dobrze, że Stoeckl pomaga nam w budowaniu zespołu i rozwijaniu firmy. Rozwój przywództwa ma wiele takich samych zasad, czy to w sporcie, czy w biznesie. Coaching jest niezwykle ważny - dodawał Ole Terje Letmolie.

Komentarze (8)
avatar
Tadeusz Ardelli
17.02.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
za inteligentny dla pseudoprezesa małysza ten nie mógł zrozumieć niczego 
avatar
Jorg 25
17.02.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
No i co teraz , kto miał rację, Małysz czy osoby krytykujące jego wypowiedz na temat pracy i zaangażowania tego gościa w rozwój polskich skoków. Wypowiedż Tajnera że miał mało czasu to bajka bo Czytaj całość
avatar
Luckyluke
17.02.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Hahaha czyli jasność...znalazł.lepiej płatne zajęcie mniej stresogenne...słowa małej myszy były tylko pretekstem 
avatar
Mirosław Niebo
17.02.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czego barany nie rozumiecie? W tekście kilka razy NAPISANO: Austriak 
avatar
Leszek PS SG
17.02.2025
Zgłoś do moderacji
10
5
Odpowiedz
To nie jest Norweg. A swoją drogą, to każdy robi co chce. Może załatwi Adasiowi robotę zgodną z wykształceniem. 
Zgłoś nielegalne treści