Chaos na mistrzostwach świata. Trener Polaków wszystko wygarnął

Materiały prasowe / PAP/Grzegorz Momot i YouTube COS Zakopane / Na zdjęciu: Klemens Joniak i Daniel Kwiatkowski (w kółeczku)
Materiały prasowe / PAP/Grzegorz Momot i YouTube COS Zakopane / Na zdjęciu: Klemens Joniak i Daniel Kwiatkowski (w kółeczku)

W Lake Placid odbywają się mistrzostwa świata juniorów w skokach narciarskich i nie wszystko idzie po myśli organizatorów. Opowiedział o tym w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" trener Daniel Kwiatkowski. - Jest trochę chaosu - wyznał.

W tym artykule dowiesz się o:

Najlepsi juniorzy zjechali do Lake Placid, aby walczyć o medale mistrzostw świata w skokach narciarskich. W środę rozegrano konkurs indywidualny, w którym triumfował Austriak Stephan Embacher. W Top 10 spośród Biało-Czerwonych znaleźli się Klemens Joniak i Kacper Tomasiak (więcej tutaj).

Trener kadry juniorów Daniel Kwiatkowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" opowiedział o trudnościach, z jakimi zmierzyli się polscy skoczkowie podczas MŚJ w USA. Problemy ze sprzętem oraz organizacją wpłynęły na ich występy.

Kwiatkowski przyznał, że sprzęt dotarł na czas jedynie dla Kacpra Tomasiaka i Wiktora Szozdy. Reszta zawodników, w tym Klemens Joniak, Tymoteusz Amilkiewicz i Szymon Byrski, nie mogła uczestniczyć w oficjalnych treningach.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców

- Z tym dotarciem sprzętu do hotelu było bardzo ciężko, mieliśmy dużo stresu. Na pewno miało to też wpływ na zawodników, bo pewnie się przejmowali tym, czy sprzęt dotrze na czas. Przez cały dzień nie mieliśmy informacji. Cały czas mailowaliśmy z lotniskiem, organizatorzy też próbowali coś zdziałać - wyznał Kwiatkowski.

Kłopoty z logistyką również dały się we znaki. Po zawodach brakowało transportu, a zawodnicy musieli sami organizować sobie posiłki. Po rozegraniu konkursu nie można było niczego zjeść na miejscu.

- Przyjechaliśmy ze skoczni o dziewiątej i kolacji już nie było. Po prostu nikt nic nie zjadł. Nie chodzi tylko o nas, tylko o wszystkich. Dlatego musimy coś zorganizować sami, trenerzy poszli do sklepu kupić chłopakom coś do jedzenia. Jest trochę chaosu - przyznał szkoleniowiec.

Kwiatkowski zwrócił uwagę na nietypowy harmonogram zawodów, który również utrudnił przygotowania. - Wszyscy trenerzy zastanawiali się, dlaczego ustawili taki dziwny program - skomentował, wskazując na brak standardowych dwóch dni treningowych przed zawodami.

Komentarze (0)