W nocy ze środy na czwartek (start o 0:00 czasu polskiego) odbędzie się indywidualny konkurs skoczków na mistrzostwach świata juniorów. Areną zmagań będzie skocznia olimpijska w Lake Placid.
Trzech polskich skoczków jeszcze przed startem rywalizacji przeżyło sporo stresu, bowiem do USA nie doleciał na czas ich sprzęt - o czym w serwisie X poinformowali dziennikarze Kacper Merk oraz Mateusz Leleń.
Z tego powodu Szymon Byrcz, Tymoteusz Amilkiewicz i Klemens Joniak nie mogli wziąć udziału w sesjach treningowych, poprzedzających rywalizację juniorów o medale. Skakali tylko Kacper Tomasiak i Wiktor Szozda, których sprzęt nie zaginął.
W samym konkursie wszyscy Polacy będą mogli jednak wziąć udział, bowiem z opóźnieniem, ale ich sprzęt dotarł do Lake Placid. Poinformował o tym w serwisie X Piotr Majchrzak, odpowiadający w PZN za media społecznościowe.
Dodatkowo organizatorzy wyszli na przeciw oczekiwaniom Polakom i trójka naszych reprezentantów Byrcz, Amilkiewicz i Joniak otrzymali możliwość dodatkowych skoków treningowych, w związku z tym, że nie mogli wziąć udziału we wtorkowych sesjach próbnych.
ZOBACZ WIDEO: Matka legendy była w szoku. Zamiast Siódmiaka widokówkę wysłał... kolega