Trener Stocha nie może wejść na wieżę. Wiadomo, kto wydał zakaz

Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Kacper Kolenda/WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Kamil Stoch, na małym zdjęciu: Michal Doleżal
Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Kacper Kolenda/WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Kamil Stoch, na małym zdjęciu: Michal Doleżal

Kamil Stoch w tym sezonie pracuje z własnym sztabem trenerskim. Jednak jego szkoleniowiec Michal Doleżal nie zajmuje miejsca na wieży trenerskiej na zawodach. Dlaczego? Trzykrotny mistrz olimpijski wyjaśnił to w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.

Tylko 64 punkty w 11 konkursach i dalekie, 33. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wyniki Kamila Stocha w tym sezonie są dalekie od oczekiwań kibiców, a przede wszystkim samego zawodnika.

Stoch, trzykrotny mistrz olimpijski, wciąż ma wielkie ambicje. Musiał jednak zmienić podejście, o czym opowiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. Zawodnik przyznał, że ostatnie miesiące były dla niego trudne, ale nauczył się cieszyć z małych sukcesów i doceniać drobne rzeczy.

W tym sezonie Stoch pracuje z własnym sztabem trenerskim. Jednak jego szkoleniowca Michala Doleżala nie ma podczas zawodów na wieży trenerskiej. W rozmowie z PS Onet padło pytanie, czy Stochowi brakuje Czecha w tym miejscu. Skoczek przy okazji ujawnił, kto podjął taką decyzję.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niebywała forma "Rosyjskiej Amazonki"

- Tak naprawdę nie ma znaczenia, czego ja chcę. Ważne jest to, co mogę zrobić a czego nie. Na mocy decyzji otrzymanej od zarządu PZN trener kadry narodowej (Thomas Thurnbichler - przyp. red.) ustalił zasady, z których wynika, że mój trener - czyli Michał Doleżal - nie może przebywać na wieży trenerskiej. Akceptujemy to i staramy się pracować najlepiej jak potrafimy w tych warunkach - mówił Stoch.

Podkreślił, że najważniejsza dla niego jest obecność Czecha na zawodach i jego pełne wsparcie. Dał do zrozumienia, że gdyby nie dostał zgody na pracę z Doleżalem, wówczas zakończyłby karierę.

Na koniec padły słowa, które powinny ucieszyć kibiców. Stoch nie myśli o zawieszeniu nart na kołku. Jego celem jest występ na igrzyskach olimpijskich 2026.

- Do tego daleka droga i nie wiem, co się wydarzy. Natomiast tak, mam w planach starty w kolejnym sezonie. I są tam igrzyska olimpijskie, w których chciałbym się dobrze zaprezentować - wyjaśnił w rozmowie z PS Onet.

W ten weekend Stoch - a także Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny i Piotr Żyła - weźmie udział w zawodach PŚ na mamucie w Oberstdorfie.

Komentarze (5)
avatar
Jarek Jakubik
40 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego inwestujecie w skończonego sportowca, wpuścić młodych 
avatar
marzenna makowska
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak zwykle, mnóstwo dyrektorów, działaczy, darmozjadów a do roboty jeden człowiek! Po diabła nam Stoekl Norwegowie go wyrzucili to do nas na dyrektora od czegoś tam awansował - Duża kasa, zadn Czytaj całość
avatar
krzyzanowskaewa
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież wiadomo kto jest trenerem kadry więc w czym problem ? A może żonka z tatusiem powinni mu machać chorągiewką!? 
avatar
pareidolia
3 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jakim własnym? Stoch mu płaci czy Małysz sztabowi z pieniędzy Związku ? Prywata to na orywatnych skoczniach poza PS. 
avatar
Jorg 25
3 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A dlaczego ma tam stać. Jest trener kadry i on puszcza zawodników, zasady są czytelne i jasne i przyjęte przez ludzi Stocha. Jeżeli coś nie pasi Stochowi to chyba może zawsze przerwać tę zabawę Czytaj całość