Eva Pinkelnig, jedna z czołowych skoczkiń narciarskich, zmagała się z myślą o przedwczesnym zakończeniu sezonu. Na Instagramie podzieliła się swoimi emocjonalnymi wyzwaniami, które wpływają na jej koncentrację i radość z uprawiania sportu.
Austriaczka przyznała, że często dekoncentrują ją drobnostki, które odbierają jej radość z rywalizacji. Mimo to postanowiła nie rezygnować z sezonu, kierując się głęboką pasją do skoków narciarskich.
"Aby osiągnąć wyniki na najwyższym poziomie, aby móc skakać na nartach w zreklasowany i szczęśliwy sposób, trzeba być w 100 procentach skoncentrowanym. Aby to osiągnąć, muszę nauczyć się w pełni akceptować i godzić się z sytuacjami, które są dla mnie nietypowe lub niezgodne z moimi wartościami i osobowością" - napisała Pinkelnig na Instagramie.
Pomimo trudności Austriaczka zdecydowała się kontynuować starty. "Zbyt często jestem rozpraszana i blokowana przez te niepotrzebne czynniki poboczne, co zabiera moją radość, a nawet wywołuje myśli typu 'zamierzam zakończyć sezon, chcę po prostu wrócić do domu'. To byłaby jedna z opcji, ale ja świadomie wybieram drugą - skakanie z radości. Bo to jest to, co naprawdę kocham" - wyznała.
Podczas zawodów w Sapporo, Pinkelnig zajęła ósme i dziewiąte miejsce, co pozwoliło jej utrzymać się na szóstym miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jej postawa pokazuje, że mimo przeciwności, nadal potrafi rywalizować na najwyższym poziomie.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski stawia sprawę jasno. "Konfliktów jest więcej!"