Anze Lanisek w ostatnich tygodniach poprawił swoją formę, czego efektem - jeszcze przed przyjazdem do Zakopanego - był tytuł mistrza Słowenii. Sięgnął po niego z ogromną przewagą nad pozostałymi kolegami ze Słowenii.
Dyspozycję przełożył także na Puchar Świata w Zakopanem. Dominację pokazał już w pierwszej serii, osiągając imponującą odległość 145 metrów i gromadząc 169,2 punktu. Nad drugi Johannem Andre Forfangiem miał 11,9 punktu przewagi, a nad trzecim Danielem Tschofenigiem 12,1 punktu.
Wydawało się, że Lanisek idzie po swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Druga próba rozczarowała i jego, i słoweńskich kibiców. Lanisek nie poradził sobie w trudnych warunkach, a na dodatek zepsuł próbę pod względem technicznym. Nie tylko nie odniósł zwycięstwa, ale też w ogóle nie zdołał stanąć na podium.
- Muszę znowu przyzwyczaić się do takiej sytuacji, gdy prowadzę po pierwszej serii, gdy jestem wysoko. Popełnianie błędów to rzecz ludzka. Trzeba zaakceptować tę lekcję i iść dalej - skomentował skoczek, cytowany przez portal siol.net.
- Wiem dokładnie, gdzie popełniłem błąd, zarówno fizycznie, jak i psychologicznie. Patrząc na to od strony mentalnej, nie uspokoiłem się. Oszalałem - skwitował.
Lanisek kolejną szansę na zdobycie miejsca na podium będzie miał już za niespełna tydzień. 25 i 26 stycznia najlepsi skoczkowie podejmą rywalizację na mamucim obiekcie w Oberstdorfie.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"