Thurnbichler powiedział to wprost. Marne nadzieje Polaków

Twitter / Polski Związek Narciarski / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler
Twitter / Polski Związek Narciarski / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler

W niedzielę w Trondheim rozegrany zostanie pierwszy konkurs skoków narciarskich mężczyzn na mistrzostwach świata. Nic nie wskazuje na to, by Polacy liczyli się w walce o czołowe lokaty, co potwierdzają także słowa Thomasa Thurnbichlera.

W tym artykule dowiesz się o:

Sezon 2024/25 w skokach narciarskich nie układa się po myśli reprezentacji Polski. Żaden z Biało-Czerwonych nie stanął jeszcze na podium zawodów Pucharu Świata, a plus można postawić jedynie przy nazwisku Pawła Wąska, który kilka razy kończył zawody w TOP 10.

Przed kluczową imprezą sezonu, czyli mistrzostwami świata w Trondheim, polskim kibicom trudno o optymizm. Nie zwiększyły go także sobotnie kwalifikacje do konkursu mistrzowskiego. O ile pięciu Polaków wywalczyło awans, najlepszym z nich był Wąsek, który zajął dopiero 17. miejsce.

Trener Thomas Thurnbichler w rozmowie z Eurosportem po sobotnich kwalifikacjach realnie ocenił dyspozycję swoich podopiecznych.

- Czy mamy jakiekolwiek podstawy, żeby liczyć jutro na podium? Nie ukrywam, że byłaby to ogromna niespodzianka. Warunki na pewno nie będą łatwe, ale jesteśmy tutaj, żeby walczyć o medale. Nigdy nie mów nigdy - przyznał.

- Teoretycznie jutro jest najłatwiejszy dzień. Skocznia normalna. Polacy zawsze są lepsi na tych mniejszych skoczniach, ale mamy też dobrych lotników, na przykład Aleksandra Zniszczoła. Tak jak mówię, medal byłby zaskoczeniem, ale tak jak powtarzam, nigdy nie mówię nigdy - dodał.

Początek rywalizacji o godzinie 17:00. Wcześniej odbędzie się seria próbna. Relacja tekstowa "na żywo" w serwisie WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści