"Naturalny krok". Lider polskiej kadry musi tego dokonać

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Paweł Wąsek
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Paweł Wąsek

- Była najlepsza dziesiątka, potem szóstka. Teraz naturalnym krokiem jest podium. I nie mam wątpliwości, że ono nadejdzie - mówi o Pawle Wąsku Jakub Kot. Ekspert Eurosportu ma jednak spore obawy w przypadku dwójki naszych reprezentantów.

Za nami kolejny weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich. Tym razem zawodnicy rywalizowali w Zakopanem. Niestety forma Biało-Czerwonych za bardzo się nie poprawiła. Na pochwały zasługuje wyłącznie Paweł Wąsek, który w indywidualnym konkursie uplasował się na piątej lokacie.

Wąsek kandydatem do podium PŚ

To właśnie 25-latek jest na ten moment największą polską nadzieją na podium. Do tej pory w sezonie 2024/2025 żadnemu z naszych skoczków nie udało się na nie wskoczyć. Zdaniem Jakuba Kota cieszynianin w nadchodzących zawodach w końcu powinien znaleźć się w czołowej trójce.

- Była najlepsza dziesiątka, potem szóstka. Teraz naturalnym krokiem jest podium. I nie mam wątpliwości, że ono nadejdzie. Natomiast rywale tanio skóry nie sprzedadzą. To oklepane, ale kluczowa może być cierpliwość. Jakieś detale techniczne są u Pawła do poprawienia. Niemniej złapał stabilność i musi robić swoje. Czasami potrzeba trochę szczęścia. Laniskowi przydarzył się błąd w drugiej serii i takie sytuacje trzeba wykorzystywać - zaznacza w rozmowie z WP SportoweFakty ekspert Eurosportu.

ZOBACZ WIDEO: Dla niej mąż nie przyjął propozycji transferu. "Nie rządzę w związku"

Idealny moment na przełamanie

Teraz Puchar Świata przeniesie się do Oberstdorfu, gdzie skoczkowie będą rywalizowali na mamuciej skoczni. Tego rodzaju obiekty od zawsze były problemem dla Wąska. Nawet jego rekord życiowy (216,5 metra - dop. red.) nie robi większego wrażenia. W skokach jednakże od zawsze powtarza się, że zawodnik w dobrej formie potrafi radzić sobie na każdej skoczni. I właśnie to musi wykorzystać lider naszej kadry.

- Wiemy, że związek Pawła z obiektami do lotów był skomplikowany. Będąc w takiej dyspozycji, może jednak dużo zdziałać. Będzie miał możliwość przekreślania demonów przeszłości. To dobry moment, aby tego dokonać. Zresztą 25-latek w ostatnim czasie najwięcej pracował nad fazą lotu, a ona na mamutach jest kluczowa - podkreśla nasz rozmówca.

Kubacki i Stoch na plus

Małe plusy Kot stawia z kolei przy Dawidzie Kubackim (26. miejsce) oraz Kamilu Stochu (24. miejsce). Ekspert przypomina, że ten pierwszy jeszcze niedawno odpadał w kwalifikacjach, a w Zakopanem zdobył punkty. Co prawda nie było ich wiele, lecz jest to proces, który musi trwać. Sam zawodnik również twierdzi, że zmierza to w dobrym kierunku.

- Aczkolwiek w przypadku Kamila i tak spodziewałem się trochę więcej. Myślałem, że po spokojnych treningach oraz nabrania głodu do skakania zobaczymy jego lepszą wersję. Natomiast najważniejsze, że po niektórych próbach pojawia się uśmiech na jego twarzy. Sam skoczek musi cieszyć się z tego, co robi. Łatwiej wówczas się poświęcić, zacisnąć zęby i trenować - zwraca uwagę 35-latek.

Dwójka w kryzysie

Nie o wszystkich naszych reprezentantach można napisać coś pozytywnego. Na drugim biegunie zdają się być Aleksander Zniszczoł oraz Jakub Wolny. - Szkoda ich, gdyż strasznie się rozregulowali. Słyszeliśmy o ich upadkach przed mistrzostwami Polski. Być może odczuwają jeszcze skutki tych zdarzeń. Teraz ma odbyć się trening i oby w tym czasie doszli do siebie - mówi Jakub Kot.

Pytanie, co w momencie, jeśli tak nie będzie. Skocznia do lotów narciarskich nie wybacza żadnych błędów i zawodnicy w słabej dyspozycji najczęściej kończą swoje próby zdecydowanie przedwcześnie. Ewentualna wymiana tej dwójki na kogoś innego najpewniej nie wchodzi jednak w grę. Piotr Żyła ma swój tryb treningowy i jego powrót szykowany jest na przełomie stycznia oraz lutego.

Ekipa z Pucharu Kontynentalnego w środę wylatuje do Sapporo na kolejne konkursy tego cyklu. Najpewniej w jej składzie nie dojdzie do żadnych zmian. Dodatkowo Maciej Kot w Japonii będzie walczył o powiększenie kwoty startowej na Puchar Świata. Teoretycznie Polacy mogliby nie zabierać pięciu skoczków do Oberstdorfu. Maciej Maciusiak, asystent Thomasa Thurnbichlera powiedział jednak naszemu rozmówcy, że cała kwota startowa zostanie wykorzystana.

- Jestem ciekawy środowego treningu. Pytanie, czy naprawdę jest sens brać na mamuta Kubę lub Olka, gdyby nie poprawili swojej dyspozycji. Loty mogą czasami bardziej zaszkodzić niż pomóc. Aczkolwiek wygląda na to, że ta sama piątka z Zakopanego pojedzie do Niemiec - podsumowuje Jakub Kot.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (5)
avatar
Zibi19876
2 h temu
Zgłoś do moderacji
8
2
Odpowiedz
czego nie dotknie się tvn to zaraz klapa ! 
avatar
as64
2 h temu
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Pojawił się skoczek na miarę Piotra Fijasa. 
avatar
Mirosław Niebo
2 h temu
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Jakubie K. nie wiem jak dostałeś angaż do Eurosportu, ale wg mnie stanowczo kiepsko komentujecie te skoki, a zwłaszcza lekkie wyśmiewanie się ze słabszych zawodników i te ciągłe mędrkowanie... Czytaj całość
avatar
j.kul
3 h temu
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Wąsek skacze dobrze skoki są równe długie ale brakuje jeszcze tego błysku by wygrywać lub stawać na podium,bo reszta naszych to tragedia i profanacja skoków