Ten znak pojawił się na restauracjach w Zakopanem. Będziecie zaskoczeni

WP SportoweFakty / Arkadiusz Dudziak / Na zdjęciu: Jedna z restauracji w Zakopanem
WP SportoweFakty / Arkadiusz Dudziak / Na zdjęciu: Jedna z restauracji w Zakopanem

Puchar Świata w Zakopanem, a hotele puste - tak źle nie było od lat. Czy to ceny odstraszyły kibiców? Sprawdziliśmy to na miejscu. Widać jak na dłoni, jak w przeciągu roku górale otworzyli się na nową grupę turystów.

W tym artykule dowiesz się o:

- Takie liczby jak za najlepszych czasów Małysza są nie do powtórzenia - mówi pani Małgorzata, która od lat sprzedaje flagi i czapki w okolicach Wielkiej Krokwi. W 2009 roku do Zakopanego wyczyny Orła z Wisły przyjeżdżały do Zakopanego oglądać setki tysięcy kibiców. Teraz kilkanaście tysięcy to już spory sukces.

Wszystkiemu winny jest kryzys w polskich skokach. Jeszcze dwa lata temu trybuny podczas Pucharu Świata w skokach narciarskich były pełne. Sukcesy Kamila Stocha, a później Dawida Kubackiego i Piotra Żyły ściągały pod Wielką Krokiew setki naszych rodaków. Teraz weterani skaczą już słabiej, a następców nie ma.

Mimo wszystko w całym Zakopanem można co kilkanaście metrów natrafić na stosika z akcesoriami kibicowskimi. Sklepy pamiątkowe na weekend postanowiły się przebranżowić i poszerzyły swoją ofertę o flagi, szaliki i wuwuzele. Do tego na drodze pod wielką Krokiew ustawione są stragany. Sprzedawcy mają nadzieję, że mimo słabszych wyników kibice przyjadą.

ZOBACZ WIDEO: Dla niej mąż nie przyjął propozycji transferu. "Nie rządzę w związku"

- Ze skokami jest trochę tak jak z piłką nożną i zainteresowanie trochę się obniżyło, ale generalnie Polacy lubią skoki, więc liczymy na to, że nie będzie tak źle - mówi sprzedawczyni.

Na zdjęciu: Jeden ze straganów w Zakopanem
Na zdjęciu: Jeden ze straganów w Zakopanem

Jednak te nadzieje są płonne. Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej opowiedział, że w Zakopanem jest wyjątkowo pusto. - Z naszych najnowszych danych wynika, że obiekty zostały wypełnione w połowie. Jedne bardziej, inne mniej, ale to takie obłożenie na poziomie 50 proc. - mówił Wirtualnej Polsce (więcej TUTAJ).

Potwierdzają to trybuny w Zakopanem, które podczas piątkowych kwalifikacji były wypełnione mniej więcej w połowie. To i tak dobry wynik, biorąc pod uwagę to, że bilety na kwalifikacje kosztowały po 100 złotych, a nasi skoczkowie nie rozpieszczali formą.

Tego znaku jeszcze rok temu nie było

Zmian jest jednak więcej. Górale muszą jakoś zrekompensować sobie brak polskich turystów. Robią to, patrząc na do niedawna jeszcze bardziej egzotyczny rynek.

Chodzi o turystów z krajów arabskich. Osoba, która dawno nie była w Zakopanem, mogłaby powiedzieć, że masowy najazd odwiedzających z tych państw to jakaś medialna historia i wcale tak wielu arabskich zwiedzających po prostu tu nie ma.

Jednak na samych Krupówkach i w okolicach można zobaczyć przynajmniej cztery lokale z dużym zielonym znaczkiem halal, co oznacza, że żywność tam sprzedawana jest zgodna z zasadami islamu. Kiedy byłem w Zakopanem w grudniu 2023 roku, takich oznaczeń próżno było szukać.

W karczmach oprócz menu po polsku i angielsku jest także osobne w języku arabskim, a nie w niemieckim, francuskim czy rosyjskim. Według danych Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Turyści z Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej i innych państw arabskich latem 2024 roku stanowili aż 12 proc. wszystkich odwiedzających Zakopane.

Na zdjęciu: Menu jednej z restauracji
Na zdjęciu: Menu jednej z restauracji

- Powiem ci tak, klientów z państw arabskich wcale nie jest tak mało. I to nie tylko w lato, ale w zimę też się zdarzają - mówi pracownik jednego z kebabów położonych wokół Krupówek, który chciał zachować anonimowość.

Kierunek tylko dla bogaczy?

W ostatnich latach stolica polskich Tatr zyskała łatkę ekstremalnie drogiego miejsca. Zakopane kojarzy się z horrendalnymi cenami, co odstrasza turystów, którzy potencjalnie mogliby odwiedzić to miasto. Turyści decydują się inne, tańsze miejscowości, a do Zakopanego wpadają na dzień lub dwa. Ale czy faktycznie jest tak źle?

Obalmy ten mit. Generalnie za jedzenie na mieście w Polsce trzeba zapłacić sporo, biorąc pod uwagę nasze zarobki. Czy w Zakopanem znajdziemy drogie miejsca, w których wydamy fortunę? Tak. Ale czy znajdziemy miejsca w których zjemy za stosunkowo niewygórowaną cenę? Jak najbardziej.

I tak, wystarczy odejść tylko dziesięć minut od Krupówek. Hot dog 8 zł, zapiekanka 15, a kebab 25. Za śniadanie na mieście na Krupówkach trzeba zapłacić około 25 złotych. To są ceny, które trzeba zapłacić za jedzenie na mieście w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu czy Warszawie - niemal każdym większym polskim mieście.

Makarony w cenach 40-50 złotych. Pizze? Taka sama cena. Za oscypka z grilla trzeba dać około 7 złotych czyli mniej lub podobnie niż na większości polskich jarmarków świątecznych.

Na zdjęciu: Menu jednej z włoskich restauracji
Na zdjęciu: Menu jednej z włoskich restauracji

A co z lepszymi lokalami? Tam cena tradycyjnego, góralskiego obiadu waha się pomiędzy 50-60 złotych. Tak, to sporo. Ale to też ceny, które zapłacimy w polskiej restauracji w dużym, turystycznym mieście.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (31)
avatar
Raphael123456
19.01.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A znak krzyża u nich się nie pojawi ....muzułmanom wchodzić w tyłek to żenada ale górale i za okupacji nosili swastyki z dumą taki sprzedajna ta nacja 
avatar
Kaktusik
19.01.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nachalna reklama Zakopanego.
Nawet gdyby było za darmo do Zakopanego nie pojadę nigdy. 
avatar
Greatiers
18.01.2025
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
A dlaczego ten artykuł jest w dziale sportowym? 
avatar
Cezary B
18.01.2025
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Wpuścić całą ferajne od Łukaszenki i bedą klienci na halal. 
avatar
Hash
18.01.2025
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Już widzę jak w Arabii robią pierogi, górale na dudki łase 
Zgłoś nielegalne treści