Polacy fatalnie rozpoczęli zmagania w 73. Turnieju Czterech Skoczni. Na skoczni w Oberstdorfie honor Biało-Czerwonych uratował Paweł Wąsek, który zajął 10. miejsce. Do drugiej serii awansował jeszcze tylko Jakub Wolny, który był ostatecznie 30. W swoich parach przegrali za to Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł, a Dawid Kubacki nie przebrnął nawet przez kwalifikacje.
Biało-Czerwoni zawodzą od początku sezonu. Wywołuje to coraz większy niepokój we władzach dyscypliny. Sytuację polskiej kadry w rozmowie z Przeglądem Sportowym skomentował Adam Małysz, który pełni obecnie rolę prezesa PZN. Wyraźnie zaznaczył, że nie jest przekonany do wersji Thomasa Thurnbichlera, który tłumaczy słabe wyniki Polaków brakiem luzu i problemami sprzętowymi.
- Z jednej strony naprawdę fajny wynik Pawła, a z drugiej... reszta tragicznie. (...) Nie rozmawiałem jeszcze z nimi na ten temat, ale muszę zadzwonić i zapytać, co jest grane. Tym bardziej że widać, że się da. Cały czas jest mowa o sprzęcie i że tutaj przegrywamy, ale jednak w tym sprzęcie Paweł skoczył bardzo dobrze - mówił.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny czas w życiu Pawła Nastuli. "Ciągle czuję jej obecność"
Małysz dodał, że na bieżąco omawia sytuację z Alexandrem Stoecklem, który jest dyrektorem sportowym w PZN. Norweg, podobnie jak Thurnbichler, przekonuje, że Polacy odstają sprzętowo od najlepszych reprezentacji, a różnica ma wynikać przede wszystkim z gorszej jakości kombinezonów w porównaniu do tych, którymi dysponują m.in. Austriacy i Niemcy.
Małysz jednak ponownie zaznaczył, że niekoniecznie tu musi tkwić problem. W jego ocenie w sztabie Polaków znajduje się wykwalifikowany specjalista od kombinezonów. Ponadto dodał, że nie wie, jakie elementy stroju czołowych skoczków świata mają im zapewniać przewagę nad konkurencją - może to być np. inny materiał lub sposób kroju.
W trakcie rozmowy pojawił się też temat przyszłości Thurnbichlera w roli trenera Polaków. Ze słów prezesa PZN wynika, że Austriak przynajmniej w najbliższym czasie może być spokojny o swoją pracę.
- Na pewno zmiana przed końcem sezonu to byłaby największa głupota. Tylko już się pojawiają coraz częściej pytania, szczególnie z mediów, o to, co dalej z zespołem trenerskim. W tej chwili trudno mi odpowiedzieć. To nie ta pora, żeby o tym myśleć i zmieniać - przekonywał Małysz.
Już w środę (31.12) odbędą się kwalifikację na obiekcie w Garmisch-Partenkirchen. Następnego dnia rozegrany zostanie drugi konkurs w ramach 73. Turnieju Czterech Skoczni. Kibice w Polsce mają nadzieję, że Paweł Wąsek utrzyma dobrą formę, a pozostali kadrowicze zbliżą się do poziomu, jaki 25-latek zaprezentował w Oberstdorfie.
Taki kontrakt mu podpisałeś.