Po świątecznej przerwie przyszedł czas na jeden z najważniejszych akcentów sezonu w skokach narciarskich. Mowa o Turnieju Czterech Skoczni, z którym polscy kibice mają znakomite wspomnienia. Między innymi z sezonu 2019/20, kiedy najlepszy w tej prestiżowej imprezie okazał się Dawid Kubacki.
Aktualna forma naszego skoczka jest jednak daleka od tej, którą wówczas prezentował. 34-latek od początku sezonu nie zachwycał i w ostatnim czasie szlifował formę w Zakopanem. Indywidualne treningi nie przyniosły jednak efektów.
Kubacki już na treningach w Oberstdorfie spisywał się słabo, a bolesne zetknięcie z rzeczywistością nastąpiło w kwalifikacjach. Dość stwierdzić, że nasz doświadczony zawodnik zajął w nich dopiero 53. miejsce i nie zakwalifikował się do niedzielnego konkursu.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
Oddana przez niego próba wyglądała wręcz dramatycznie. 34-latek leciał nisko nad zeskokiem i osiągnął jedynie 115,5 metra. - Koszmarnie, koszmarnie to wyglądało, proszę państwa - rzucił jedynie komentujący kwalifikacje Michał Korościel.
- Wydawało się, że jak odpada tylko 12 zawodników i jeszcze jednego z nich zdyskwalifikowali, to nie będziemy rozmawiali o tym, czy będziemy mieli komplet Biało-Czerwonych w konkursie czy nie będziemy mieli - dodał.
W niedzielnych zmaganiach zobaczymy tym samym czterech naszych zawodników. O jak najlepszy wynik na otwarcie TCS powalczą Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek i Jakub Wolny. Początek rywalizacji w Oberstdorfie zaplanowano na godzinę 16:30.