Dzień z mistrzem. Adam Małysz opowiedział o początkach kariery

Newspix / KAI TALLER/ARENA AKCJI / Na zdjęciu Adam Małysz
Newspix / KAI TALLER/ARENA AKCJI / Na zdjęciu Adam Małysz

To tutaj wszystko się zaczęło. Z rozbiegu już niewiele zostało, ale sentyment pozostał. Wielokrotnie z trenerem Jasiem przygotowywaliśmy tę skocznię własnymi rękami – wspomina polski arcymistrz nart w trakcie wycieczki po skoczni w Malince.

W tym artykule dowiesz się o:

Płatna współpraca z Orlen

Zaczynał jako sześciolatek, kiedy sport nie ograniczał się jedynie do skoków. - Grałem w piłkę, biegałem, próbowałem wszystkiego. Dzieciaki nie mogą być w stu procentach skupione na jednym sporcie od najmłodszych lat - twierdzi wiślanin. Małysz jest zdania, że najlepszy wiek na start w skokach narciarskich to przedział od 7 do 11 lat. - Początek musi być zabawą, inaczej łatwo się zniechęcić - dodaje.

W dzieciństwie miał grupę przyjaciół, z którymi zapisał się do sekcji kombinacji norweskiej. Jednak po jakimś czasie jego koledzy zaczęli rezygnować. - To był trudny moment, bo kiedy widzisz, że inni grają w piłkę, a ty musisz trenować na skoczni, łatwo o wątpliwości. Czasem miałem żal do ojca czy wujka, że mnie do tego zmuszali. Ale dziś mogę im tylko podziękować – mówi z uśmiechem.

Dla Adama Małysza pierwszy przełomowy moment przyszedł w 1996 roku, kiedy to wygrał zawody Pucharu Świata w Oslo. Kolejne sukcesy w Japonii sprawiły, że stał się faworytem na igrzyskach olimpijskich w Nagano w 1998 roku. Niestety, turniej okazał się porażką. - Nie byłem w formie, straciłem sponsora i stypendium. Myślałem o zakończeniu kariery i powrocie do zawodu - mówi Małysz.

Wtedy kluczowe okazało się wsparcie rodziny. - Żona powiedziała: "Tyle lat trenowałeś, spróbuj jeszcze raz". I spróbowałem. To był czas ciężkiej pracy - półtora roku poświęceń – przywołuje trudne chwile wicemistrz olimpijski, mistrz świata, zwycięzca prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni i wielokrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

To pokazuje, jak ważne w życiu każdego sportowca jest odpowiednie wsparcie. Nie tylko rodziny i przyjaciół, ale także sponsorów. Często tylko i wyłącznie dzięki ich wkładowi finansowemu młodzi zawodnicy mogą rywalizować ze swoimi rówieśnikami na całym świecie.

Dlatego też cieszy tegoroczny program sponsoringowy Sportowy ORLEN, który jest skierowany do amatorskich organizacji sportowych kształcących dzieci i młodzież. W związku z dużą liczbą wartościowych zgłoszeń, budżet projektu został zwiększony do 12 milionów złotych, a liczba beneficjentów do 185 klubów, w których trenuje niemal 26 tysięcy dzieci.

Inicjatywie towarzyszyła kampania społeczna "Sport to szkoła życia", która zachęcała najmłodszych do rozpoczęcia treningów i aktywności fizycznej. ORLEN, wspomagany przez najbardziej rozpoznawalnych polskich sportowców, m.in. Aleksandrę Mirosław, Anitę Włodarczyk czy Bartosza Kurka, w ramach tego projektu pragnął zaszczepić dzieciom i młodzieży dyscyplinę, wytrwałość w dążeniu do celu i postawę fair play - cechy tak charakterystyczne dla świata sportu.

Kto wie, może właśnie dzięki tym środkom gdzieś na rozbiegu nabiera właśnie rozpędu zastępca lub zastępczyni Adama Małysza. Mamy taką nadzieję.

Więcej wypowiedzi najlepszego polskiego skoczka narciarskiego w historii usłyszeć można ​w materiale poniżej.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Adam Małysz opowiedział o początkach kariery

Komentarze (1)
avatar
yes
20.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam dosyć tego reklamiarza. Jako prezes powinien odpowiadać za efekty PZN jako prezes.