Komplet Polaków z awansem. Nasz nowy lider nie zawiódł

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski /  Na zdjęciu: Paweł Wąsek
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Paweł Wąsek

Wszyscy polscy skoczkowie wywalczyli awans do pierwszego w tym sezonie konkursu indywidualnego Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. Zgodnie z przewidywaniami najlepszy występ zanotował Paweł Wąsek, który uplasował się na 16. miejscu.

Na sobotę, 23 listopada zaplanowany został pierwszy indywidualny konkurs w ramach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Przed jego startem zawodnicy przystąpili do rywalizacji w kwalifikacjach.

Początkowo o awans do konkursu miało walczyć 69 skoczków, lecz ostatecznie czterech z nich nie przystąpiło do rywalizacji. Norwegowie Soelve Jokerud Strand i Benjamin Oestvold, a także Amerykanin Casey Larson i Francuz Valentin Foubert zostali bowiem zdyskwalifikowani.

Pierwszym Polakiem, który oddał skok był Maciej Kot. Mimo że uzyskał jedynie 119 metrów i stał się czwartym oczekującym, to zdołał zameldować się w konkursie, zajmując ostatecznie przedostatnie miejsce gwarantujące występ. Dużo lepiej zaprezentował się jednak kolejny z Biało-Czerwonych.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

Paweł Wąsek podczas treningów imponował, dzięki czemu wystąpił w rywalizacji drużyn mieszanych i oddał dwa bardzo dobre skoki. Nie inaczej było tym razem, bowiem uzyskał 131,5 metra.

Wybitnych prób nie oddali nasi weterani - Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch. Pierwszy z nich osiągnął 121,5 metra, zaś drugi 121. To jednak wystarczyło na spokojny awans. Gorzej spisał się z kolei Aleksander Zniszczoł, jednak 118 m było wynikiem, który także pozwolił mu odetchnąć z ulgą.

Do fatalnej sytuacji doszło w momencie, gdy na belce startowej zameldował się Kristoffer Eriksen Sundal. Norweg, zwycięzca dwóch piątkowych sesji treningowych, został uderzony przez planszę reklamową i zepchnięto go w dół rozbiegu. Początkowo jego skok nie został zmierzony, lecz ostatecznie aplikacja FIS podała wynik - 132 metry i 131 pkt., a krótko po tym jury zaliczyło próbę.

O pierwszych w tym sezonie kwalifikacjach zapomnieć będzie chciał z kolei Domen Prevc. Słoweniec spadł na 65. metrze i mimo że cała sytuacja wyglądała groźnie, to ostatecznie zdołał pozbierać się o własnych siłach i skończyło się tylko na strachu.

Swoich rywali w kwalifikacjach zdeklasował z kolei Jan Hoerl. Austriak po skoku na odległość 141 metrów odniósł pewne zwycięstwo, wyprzedzając drugiego Niemca Piusa Paschke o 12 punktów. W czołowej dziesiątce niespodzianką było obecność Amerykanina Tate'a Frantza, który zajął 9. miejsce.

Start konkursu zaplanowano na godzinę 16:00. Relacja tekstowa ze strony WP SportoweFakty dostępna TUTAJ.

Komentarze (7)
avatar
Möchomorek
23.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawody wprawdzie w Lillehammer a nie Innsbrucku, ale analogia jest i nawet komentator się zgadza. 
avatar
Elay
23.11.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ten przemądrzały Kot chce dociągnąć do emerytury na stypendiach. Chyba tatuś mu załatwia od kilku lat. 
avatar
Daniel Cz
23.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie co pisze te g....weź się zajmij inna robotą 
avatar
epol2
23.11.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Zamiast powołać do reprezentacji młodych kilkunastolatków aby się oswajali z wielkimi imprezami, to nasi trenerzy powołują Macieja Kota, który jest beznadziejny, a efekty jego skoków na pewno n Czytaj całość
avatar
Sławek P
23.11.2024
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Thomas Thurnbichler do zwolnienia. Poziom prezentowany przez naszych skoczków w zeszłym roku był żenujący. W tym roku widzę, że będzie tak samo...