Miniony sezon był dla Kamila Stocha jednym z najsłabszych w historii. Trzykrotny mistrz olimpijski przez jego sporą część po prostu się męczył. Ani razu nie znalazł się w czołowej dziesiątce konkursu Pucharu Świata. Zdobył zaledwie 256 punktów i w klasyfikacji generalnej cyklu zajął 26. miejsce.
Sytuacja wcale nie wyglądała lepiej w przypadku Piotra Żyły i Dawida Kubackiego. Obaj mistrzowie świata zakończyli sezon poza czołową dwudziestką klasyfikacji generalnej. Stało się jasne, że potrzebne są zmiany.
Coraz głośniej w środowisku dyskutowało się o tym, że być może nasi trzej mistrzowie nie będą już dłużej trenować z Thomasem Thurnbichlerem, lecz zdecydują się na współpracę z innym szkoleniowcem. Podobną drogą pod koniec kariery poszedł chociażby Adam Małysz.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat zdradza, w jakim stanie zobaczył tatę. "Tak wygląda życie"
- Coś takiego musi wyjść od zawodników. Jeśli zwrócą się do nas i powiedzą, że potrzebują innego podejścia, to usiądziemy do rozmów - mówił w lutym prezes PZN Adam Małysz w rozmowie z WP SportoweFakty.
Wydawało się, że w tej sprawie nastąpił przełom. Sport.pl poinformował, że prywatnym trenerem Stocha ma zostać Michal Doleżal. Czech w latach 2016-2019 był asystentem Stefana Horngachera w reprezentacji Polski, a w latach 2019-2022 prowadził naszą kadrę.
Nie wiadomo jednak, czy w takim wypadku Doleżal trenowałby tylko Stocha, czy może także Kubackiego oraz Żyłę. Pod znakiem zapytania stoi też to, czy Czech miałby zostać pracownikiem PZN-u, a może miałby się związać umową tylko z samym Kamilem Stochem.
Dziwiło też to, że szef sportów zimowych, Adam Małysz nie zabiera głosu w sprawie, jeśli miałyby zapaść takie ustalenia. No i czy zgodziłby się na takie rozwiązanie obecny selekcjoner kadry.
Udało nam się dodzwonić do Adama Małysza i zapytać o te kwestie. - Ja nie podejmowałem żadnych decyzji. Nie rozmawiałem z Michalem Doleżalem. O całej sprawie dowiedziałem się z mediów - odpowiedział najsłynniejszy w historii naszych skoków zawodnik. - Najlepiej pytać samego Kamila Stocha - dodał prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
No to zadzwoniliśmy do Kamila Stocha. Odebrał telefon, ale wyjaśnił, że do końca kwietnia przebywa na urlopie i jak na razie nie chce się odnosić do sprawy.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Małysz nie gryzł się w język. Tak ocenił sezon