"Coś niesamowitego". Stoch pod wrażeniem wyczynu rywala

PAP/EPA / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Kamil Stoch

- To jest coś niesamowitego, coś co w ogóle trudno skomentować - powiedział w rozmowie z Eurosportem o zwycięstwie kończącego karierę Petera Prevca Kamil Stoch. 36-latek w konkursie indywidualnym w Planicy był najlepszym z Polaków, zajął 11. miejsce.

Wielkimi krokami dobiega końca rywalizacja w Pucharze Świata w skokach narciarskich w sezonie 2023/24. Zmagania w Planicy zaplanowane w dniach 21-24 marca są ostatnimi, w których możemy zobaczyć w akcji skoczków.

W pierwszym konkursie w Planicy najlepszy okazał się Peter Prevc (relacja TUTAJ), co było wielkim wydarzeniem. W końcu udało mu się zająć najwyższe miejsce przed własną publicznością, w dodatku na oczach żony i dzieci. A przypomnijmy, że w niedzielę Słoweniec odda ostatnie skoki w karierze. Pod wrażeniem jego wyczynu był Kamil Stoch.

- To jest coś niesamowitego, coś co w ogóle trudno skomentować. Super, mega się cieszę z tego, co się wydarzyło i ze swojej roboty, i że Peter wygrał. To niesamowite - stwierdził w rozmowie z Eurosportem skoczek, który zajął 11. miejsce.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

W czwartek komplet Polaków wywalczył awans do piątkowego konkursu indywidualnego, a z dobrej strony pokazał się Piotr Żyła, który zajął 2. miejsce w kwalifikacjach. Tymczasem w głównych zmaganiach najlepiej zaprezentował się właśnie Stoch, ocierając się o czołową dziesiątkę, do której zabrakło mu 3,9 punktu.

- Nie ma nic za darmo, wszystko sobie trzeba wydrapać pazurami, wygryźć zębami i zobaczymy. Może się uda w ten weekend - powiedział 36-latek w rozmowie z Eurosportem, przed którym jeszcze tylko jedna szansa w tym sezonie, bo w sobotę odbędzie się konkurs drużynowy.

Stoch został również zapytany o to, czy rósł ze skoku na skok. Potwierdził to połowicznie, a bardziej skupił się na słowach od Thomasa Thurnbichlera. - Dostałem pewną wskazówkę od trenera na I serię. Chodziło o to, by bardziej się scalić, całość pozycji, i z tego użyć nóg. A później chodziło o to, by nic nie kombinować - przyznał.

Od 36-latka dowiedzieliśmy się również, że skoki na odległość 213 i 218,5 metrów sprawiły mu frajdę. Ale mimo to nie był do końca zadowolony ze swojej postawy.

- Chciałoby się więcej. Dużo było pracy w locie, skoki spóźnione. Jednak loty powyżej 210 metrów to zawsze frajda - podkreślił.

W sobotę odbędzie się konkurs drużynowy, z kolei w niedzielę indywidualny. Będą to ostatnie zmagania w kończącym się sezonie Pucharu Świata, w którym Kryształową Kulę ma już zapewnioną Austriak Stefan Kraft.

Komentarze (1)
avatar
zbihaj
22.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kończ pan wstydu oszczędź.