Thurnbichler ogłosił decyzję. Oto kadra na PŚ w Zakopanem

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Eurosport / Thomas Thurnbichler
Materiały prasowe / Eurosport / Thomas Thurnbichler
zdjęcie autora artykułu

Trener Polaków Thomas Thurnbichler postanowił, że do Zakopanego pojedzie ośmiu skoczków. Tym samym nie wykorzysta pełnej kwoty startowej po zawieszeniu Jakuba Wolnego.

Ostatnią odsłoną pierwszego w historii Polskiego Turnieju będą konkursy w Zakopanem. Na piątek zaplanowano kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego. W sobotę odbędzie się klasyczny konkurs drużynowy, z czterema zawodnikami w składzie każdej ekipy.

Trener Thomas Thurnbichler miał prawo do Zakopanego zabrać dziewięciu skoczków. Polska standardowo mogłaby wystawić ich pięciu, jednak gospodarzom przysługuje wystawienie dodatkowej czwórki w ramach tzw. grupy narodowej. Austriak nie zdecydował się wykorzystać jednak wszystkich miejsc i na Wielkiej Krokwi zobaczymy ośmiu Biało-Czerwonych.

Warto przypomnieć, że po kwalifikacjach do konkursu w Wiśle odsunięty od startów został Jakub Wolny. Skoczek w dosadnych słowach skrytykował swoich szkoleniowców w kadrze B.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają

- Staram się skakać w miarę po swojemu. Jak dostaję jakieś wskazówki od naszego trenera, to jest tylko gorzej. On o nas też nieraz brutalnie mówił - wyjaśnił w rozmowie z Eurosportem.

- Trochę za dużo chaosu jest u nas w grupie. Trudno samemu na swoje czucie skakać, bo tak to można skakać w FIS Cup. Ciężko się skomunikować z naszymi trenerami. Nie mówię o trenerach z kadry A, tylko z kadry B - dodawał.

Wydawać się mogło, że w takich okolicznościach Thurnbichler być może da szansę jednemu z młodszych zawodników. Austriak zabierze do Zakopanego tylko ósemkę i ponownie w gronie startujących Polaków nie zobaczymy żadnego młodego talentu.

Kadra Polski na PŚ w Zakopanem: Maciej Kot, Dawid Kubacki, Klemens Murańka, Andrzej Stękała, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Piotr Żyła.

Czytaj więcej: Tak Kamil Stoch nazwał to, co działo się w Szczyrku

Źródło artykułu: WP SportoweFakty